Elżbieta Jaworowicz i fenomen jej sukcesu
Buldożer czy patronka ds. beznadziejnych?
Na szklanym ekranie pojawia się nieprzerwanie od prawie 30 lat. Mówią o niej, że jest niezatapialna, bo jako jedna z niewielu dziennikarzy TVP przetrwała wszystkich prezesów, personalne przetasowania i - co najważniejsze - wciąż trzyma się mocno. Niepodważalna pozycja Elżbiety Jaworowicz nie wzięła się jednak znikąd. Charyzmatyczna reporterka od lat ma za sobą wierną widownię, która w niej upatruje praworządności. Dla wielu poszkodowanych przez państwo czy bezduszną machinę urzędniczą to właśnie ona jest ostatnią deską ratunku, patronką ds. beznadziejnych.
Na szklanym ekranie pojawia się nieprzerwanie od prawie 30 lat. Mówią o niej, że jest niezatapialna, bo jako jedna z niewielu dziennikarzy TVP przetrwała wszystkich prezesów, personalne przetasowania i - co najważniejsze - wciąż trzyma się mocno. Niepodważalna pozycja Elżbiety Jaworowicz nie wzięła się jednak znikąd.
Charyzmatyczna reporterka od lat ma za sobą wierną widownię, która w niej upatruje praworządności. Dla wielu poszkodowanych przez państwo czy bezduszną machinę urzędniczą to właśnie ona jest ostatnią deską ratunku, patronką ds. beznadziejnych.
Przed kamerami jednak, jak określiła to jedna z uczestniczek jej programu, "zachowuje się jak buldożer". Błyskawicznie niszczy swoich przeciwników, na własną rękę wymierzając sprawiedliwość. I to m.in. ta cecha przez lata medialnej działalności przysporzyła Jaworowicz wielu przeciwników. Jednak krytycy reporterki mają jej o wiele więcej do zarzucenia.
KŻ/AOS