Edyta Górniak: "To był największy koszmar mojego życia"
None
Zaczęło się od telefonu
Tej historii Edyta Górniak z pewnością nie zapomni do końca życia. Mrożące krew w żyłach wydarzenia do złudzenia przypominają sceny z thrillerów i filmów akcji. Artystka przeżyła horror i z pewnością nigdy nie chciałaby do tego wracać.
8 lat temu Krzysztof Rutkowski i jego ekipa zgodzili się pomóc Górniak i jej mężowi Dariuszowi Krupie. Odważne i przemyślane działania zakończyły się sukcesem. Wszystko zarejestrowały kamery, a materiał wideo został opublikowany. Stres, jaki towarzyszył małżeństwu, był niemal namacalny.
Krupa odbierając miesiąc wcześniej telefon, nie zdawał sobie sprawy, że ta rozmowa będzie początkiem najtrudniejszych chwil w karierze Edyty Górniak...
Poprosili o pomoc Rutkowskiego
Dariusz Krupa odebrał w lutym 2006 roku telefon od Marka K. Jak się okazało, mężczyzna posiadał zdjęcia i filmy, które rzekomo mogłyby skompromitować Edytę Górniak. Za wydanie tajemniczych materiałów, szantażysta zażądał od małżeństwa 170 tysięcy złotych.
Zszokowana para zwróciła się o pomoc do najpopularniejszego detektywa w Polsce. Krzysztof Rutkowski otrzymał zadanie wyprowadzenia ich z bardzo trudnej sytuacji.
Skrupulatnie opracowany plan zakładał złapanie szantażysty na gorącym uczynku. Do spotkania miało dojść w jednym z hoteli.
Wpadka była niedopuszczalna
Kamery i podsłuch zostały zamontowane. Detektyw poinstruował Krupę jak ten ma się zachować. Zespół Rutkowskiego zajął pozycję.
- Po słowie "przelicz" wchodzi ekipa i kładziemy go na glebę - planował pomysłodawca. Wszystko musiało być perfekcyjnie dopracowane. Każda pomyłka lub wpadka mogła mieć dramatyczne skutki.
Na szczęście ustawiona prowokacja zadziałała i szantażysta pojawił się we wcześniej ustalonym miejscu. Gdy wszedł do hotelu, nie było już odwrotu. Krupa mógł liczyć jedynie na siebie.
- Nie znam się na tym, na ile to może zniszczyć jej życie. Robiło się różne rzeczy. Ja się zajmowałem nagrywaniem na wideo. Teraz to dla mnie towar handlowy - tłumaczył Krupie Marek K., przekazując kontrowersyjne materiały.
Widowiskowa akcja i zatrzymanie
Cała akcja trwała dosłownie kilka minut. Gdy muzyk otrzymał wszystkie niezbędne materiały, a szantażysta wziął do ręki pieniądze, ekipa Rutkowskiego z hukiem wpadła do hotelowego pokoju i zatrzymała go.
Markowi K. towarzyszył również jego wspólnik, który czekał w holu na dole. On również został zatrzymany przez pracowników detektywa.
Edyta Górniak, wyraźnie zdenerwowana, całą akcję czekała w biurze Rutkowskiego. Gdy tylko odebrała telefon z dobrymi wieściami, nie kryła łez wzruszenia.
- To był największy koszmar mojego życia. Było wiele różnych momentów w moim życiu, parę mnie załamało, ale to było najgorsze - skomentowała później gwiazda.
"Darek to bardzo mocno odchoruje"
Małżeństwo mogło wreszcie odetchnąć z ulgą.
- Darek to bardzo mocno odchoruje. Od tygodnia prawie nie śpi. To, że się tego nie boi, jest największym dowodem jego miłości. Będę teraz dla niego musiała być mocnym wsparciem - opowiadała wtedy wokalistka.
Cała akcja została zarejestrowana przez kamery i opublikowana w programie "Detektyw" na antenie telewizji TVN, co sprawiło, że pojawiły się głosy o wyreżyserowaniu tych wydarzeń.
Odzyskane materiały zawierały sceny z 16-letnią Edytą Górniak. Marek K. twierdził, że nagrał je na pamiątkę. Za szantaż został skazany na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata.