Edyta Górniak o swoich zarobkach. Jej słowa są bardzo wymowne
Edyta Górniak to jedna z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. O wokalistce często pisze się w kontekście jej zarobków. W ostatnim wywiadzie zdradziła, czy rzeczywiście otrzymuje tak wysokie stawki za pracę.
18.09.2023 | aktual.: 18.09.2023 08:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Edyta Górniak odniosła spory sukces komercyjny, dzięki czemu od lat cieszy się popularnością i niezmiennie może liczyć na intratne kontrakty. Wciąż jest zapraszana na telewizyjne festiwale i muzyczne widowiska – wprawdzie głównie przez TVP, ale nie od dziś wiadomo, że publiczna stacja potrafi hojnie doceniać swoje gwiazdy. Co ciekawe, Górniak jest wciąż na fali, choć dawno nie wydała pełnej płyty. Nawet pod względem częstotliwości wydawania singli, wiele doświadczonych koleżanek z branży wyprzedza ją o kilka długości.
Teraz jest o niej głośno za sprawą udziału w nowym show muzycznym TVP "Rytmy Dwójki". W mediach pojawiły się informacje, że Górniak miała dostać trzy garderoby, kierowcę do dyspozycji 24 godziny na dobę, dowolność w wyborze utworów, 9-osobową ekipę i wielką gażę - mowa o 400 tys. zł za osiem odcinków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plejada postanowiła zapytać Górniak, czy to prawda. Gwiazda przyznała, że "zawsze" ma wysokie wymagania. Jest zdania, że za jakością stoją ludzie, więc im więcej fachowców wokół niej, tym bardziej może złożyć ich talenty, żeby potem ekspozycja tego jednego fragmentu jej udziału była jak najlepsza.
- Każda osoba jest potrzebna, nikt się nie nudzi, to jest normalne. Jestem szczęśliwa, że mam pracę, która pozwala mi dzielić się tą gażą i zapraszać ludzi, których lubię, fachowców do współpracy. Stać mnie na to, żeby takich "drogich" ludzi zatrudnić, bo to są ludzie, którzy są bardzo szanowani w swoich dziedzinach, mają słusznie wysokie wynagrodzenia - powiedziała.
Górniak podkreśliła jednak, że gdyby mogła zarabiać fortunę, to już dawno mieszkałaby na jakiejś wyspie i miała z głowy wszystkie stresy, niepewność, terminy czy brak snu. Ale na zarobki zdecydowanie nie może narzekać.
- Tak jak "Forbes" powiedział, że jestem warta 155 mln zł − to jest dla mnie oczywiście komplement, ale to nie znaczy, że tyle zarabiam. Chciałabym mieć takie stawki, jak są podawane, bo często są podawane zawyżone, mogłabym się jeszcze więcej dzielić. Natomiast nie są to aż takie stawki. Tyle artysta jest wart, ile partner zawodowy jest gotów zapłacić. To jest też indywidualna kwestia, nikt z artystów nie ma stałych wynagrodzeń, one się zmieniają w zależności od projektu na przykład - wyjawiła.