Pamiętacie ten skandal? Górniak tak wyszła na scenę
Muzyczną gwiazdą wieczoru zreanimowanych nagród telewizyjnych miał być Sting. Muzyk jednak odwołał swój występ, więc stacja sięgnęła po innego asa.
Rozdanie nagród telewizyjnych Wiktory wraca w atmosferze skandalu. Po pierwsze część nominowanych nie chce mieć nic wspólnego z imprezą organizowaną przez prorządową stację, w której nie ma miejsca na pluralizm i która produkuje "Wiadomości". Po drugie z imprezy wycofał się Sting. Do dziś nie wiadomo, czy to dlatego, że posłuchał apelów Polaków, czy ze względu na problemy zdrowotne w ekipie.
Jak podaje serwis Jastrząb Post, gwiazdą wieczoru ma być jeden z najpiękniejszych głosów w Polsce - Edyta Górniak. Choć pozornie pomysł wydaje się strzałem w dziesiątkę, to wciąż jest kontrowersyjny. W końcu piosenkarka od początku pandemii wykazuje cechy osoby oderwanej od rzeczywistości.
Jej tezy na temat świata, nauki i medycyny mogą bawić, ale są przede wszystkim niebezpieczne w czasie pandemii i palącej potrzeby edukacji na temat szczepień. Górniak sama kończąc (bez matury) technikum pszczelarskie w Opolu nie ma kompetencji, by mówić o zdrowiu publicznym. Takie osoby powinny mieć platformę najwyżej w "Telexpressowej galerii ludzi pozytywnie zakręconych", a nie na tak dużej imprezie.
Czy jednak ktoś dziś pamięta, jaki skandal wywołała piosenkarka 20 lat temu? To wtedy podczas rozdania Wiktorów zaśpiewała singiel "Impossible" w stroju, który z całą pewnością nie pasował do rangi wieczoru. Nie wiadomo, czy zawiódł ją wtedy stylista, asystent czy własna intuicja, ale postanowiła zaśpiewać w skąpym topie i spódnicy tak kusej, że odsłaniającym bieliznę.
Plotkarskie media wtedy dopiero raczkowały, ale o tym pisała cala prasa, nawet "Polityka" poświęciła Edycie kolumnę. Górniak zachwyca urodą do dziś, ale z pewnością o wiele lepiej orientuje się, w czym i jak zawładnąć sceną. Będziecie oglądać?