Edward Miszczak wspomina Piotra Woźniaka-Staraka. Mówi, co mu zawdzięcza
- Między nami narodziła się przyjaźń z prawdziwego zdarzenia. Ale Piotrowi jestem wdzięczny za jeszcze jedną ważną rzecz - wspomina Woźniaka-Staraka Edward Miszczak. To dzięki producentowi jego prywatne życie znów nabrało barw.
18 sierpnia miną cztery lata od śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Znany producent filmowy utonął na jeziorze Kisajno. Wypadek, w którym zginął filmowiec był ciosem dla jego bliskich i szokiem dla opinii publicznej.
Producenta do dziś wspominają jego znajomi z branży. Szczególnie właśnie w okolicy tragicznej rocznicy. Jedną z osób wypowiadających się o nim w ciepłych słowach jest obecny dyrektor programowy Polsatu, Edward Miszczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Piotra poznałem niemal 10 lat temu podczas kręcenia filmu o profesorze Zbigniewie Relidze "Bogowie", który potem obsypano wieloma nagrodami - powiedział "Faktowi".
Co prawda panowie nie pracowali ze sobą, ale ich ścieżki często się przecinały. Oboje byli miłośnikami kina, toteż niejednokrotnie spotykali się na festiwalach. I to właśnie takie filmowo-zawodowe okoliczności doprowadziły do sytuacji, za którą Miszczak jest do dziś wdzięczny producentowi.
- Widywaliśmy się na każdym Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego Off Camera w Krakowie. On tam prezentował swoje kolejne pomysły, edukował młodych producentów. A później między nami narodziła się przyjaźń z prawdziwego zdarzenia. Ale Piotrowi jestem wdzięczny za jeszcze jedną ważną rzecz. To właśnie Piotr poznał mnie z moją żoną. I tak naprawdę jakieś dwa miesiące po tym spotkaniu byliśmy już bliżej ze sobą, a późnej był nasz ślub - powiedział.