Edmund Fetting: Rozstanie z młodym kochankiem było początkiem końca

Choć w latach 60. i 70. uważano go za jednego z najlepszych polskich aktorów, a piosenki w jego wykonaniu zna dziś dosłownie każdy, Edmund Fetting uchodzi niestety za aktora zapomnianego.

Rozszczebiotany młodzieniec
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 7Kiedy usłyszał ''żegnaj'', zaczęły się problemy

Obraz
© PAP/Mariusz Szyperko

We wspomnieniach przyjaciół i współpracowników Fetting jawi się jako uosobienie taktu, ogromnych manier, jednocześnie zniewalające wielką elegancją i spokojem – w czym miał przypominać Kazimierza Rudzkiego i Gustawa Holoubka. Mówiło się, że na scenie grał po prostu siebie.

Pod koniec lat 70. Fetting podupadł na zdrowiu, usunął się w cień, sporadycznie pojawiając się na małym i dużym ekranie. W kuluarach szeptało się, że winę za to ponosi pewien młody tancerz...

/ 7Emanujące smutkiem beztalencie

Obraz
© EastNews

Przyszedł na świat 19 listopada 1927 roku w Warszawie. Od dziecka przejawiał talent wokalny i sceniczny.

I choć kilkadziesiąt lat później dołączył do panteonu najlepszych polskich aktorów filmowych i teatralnych, jego początki w zawodzie wcale nie były tak łatwe, jakby mogło się wydawać.

Dość powiedzieć, że w 1949 roku musiał przerwać studia na warszawskiej PWSA (później przemianowanej na PWST), a egzamin zdawać eksternistycznie dopiero dwa lata później.

Powód? Grono profesorskie uznało, że był utalentowany, a słynny Aleksander Zelwerowicz miał z kolei ubolewać, iż Fetting emanuje zbyt wielkim smutkiem.

/ 7Zniewalający głos

Obraz
© EastNews

Zanim Polska pokochała w jego wykonaniu kultowe „Deszcze niespokojne”, czyli piosenkę z „Czterech pancernych i psa”, Fetting użyczył głosu narratorowi w głośnej „Piątce z ulicy Barskiej” z 1953 roku Aleksandra Forda (przeczytaj o tragicznych losach reżysera).

Zresztą piękny, głęboki i niezwykle męski głos stał się jego znakiem rozpoznawczym. W latach 40. bywalcy warszawskiego klubu YMCA mogli usłyszeć, jak śpiewa przy akompaniamencie zespołu jazzowego Marabut. Ich występy, cieszące się szalonym powodzeniem, zapowiadał sam Leopold Tyrmand – ówczesny sąsiad artysty.

W latach 50. Fetting występował także w słynnym trójmiejskim „Rudym Kocie”. To właśnie tam usłyszała go Agnieszka Osiecka, która kilka lat później napisała „Nim wstanie dzień” (z filmu „Prawo i pięść”) właśnie z myślą o nim.

/ 7Małe role w wielkich filmach

Obraz
© PAP/CAF/Witold Rozmysłowicz

Choć pierwsza styczność Fettinga z filmem to wspomniany obraz Forda z 1953 roku, to za jego aktorski debiut uznaje się trzy lata późniejszego „Nikodema Dyzmę” Jana Rybkowskiego.

Mimo że na jego koncie znalazło się kilkadziesiąt ról na małym i dużym ekranie – wystarczy wymień takie głośne i znane tytuły jak „Zbrodniarz i panna”, „Zazdrość i medycyna”, „Popioły”, wybitne „Jak daleko stąd, jak blisko” czy kultowe „07 zgłoś się” – to Fetting grywał przeważnie role drugo-, a nawet trzecioplanowe. Dlatego może w tym fakcie należy upatrywać przyczyny tego, że dziś aktor dla kolejnego pokolenia kinomanów uchodzi za artystę mało znanego, a nawet zapomnianego.

Wielkie uznanie przyniosły mu kreacje sceniczne na deskach teatrów w Kaliszu, Opolu, Łodzi, Gdańsku czy Warszawie, gdzie w 1965 roku popisowo wcielił się w profesora Higginsa w musicalu „My Fair Lady”.

/ 7''Jeśli mnie pan nie zechce, zabiję się''

Obraz
© TVP/PAP/Zygmunt Januszewski

- Mundzio (tak o Fettingu mówili przyjaciele – przyp. red.) był bardzo lubiany przez panie, ale tak, jak panie lubią tych, którzy za paniami nie przepadają - pisał Janusz Majewski w swoich wspomnieniach „Ostatni klaps. Pamiętnik moich filmów”.

Jako aktor obdarzony ujmującą, a przy tym niezwykle męską, aparycją, Fetting był obiektem westchnień damskiej publiczności,choć sam nie ukrywał, że nie jest nimi zupełnie zainteresowany. W środowisku wszyscy wiedzieli o preferencjach aktora, ale publicznie Fetting nigdy specjalnie nie obnosił się ze swoim homoseksualizmem. Dlatego nieraz dochodziło do komicznych sytuacji.

*- Kiedyś po sztuce „Zabawa jak nigdy”, w której grał główną rolę, przed teatrem czekała na niego jakaś dama z nożem. Gdy Fetting wyszedł z budynku, podbiegła doń i krzyknęła: „Jeśli mnie pan nie zechce, zabiję się”... Fetting bez słowa wyjął jej nóż z ręki, przyjrzał mu się i powiedział: „Piękny, z monogramem... Nie szkoda pani niszczyć tak cudownej zastawy stołowej?” *- pisała w „Dzienniku Bałtyckim” Gabriela Pewińska.

/ 7Rozszczebiotany młodzieniec

Obraz
© EastNews

Aktor mieszkał w Warszawie na Mokotowie, w willi odziedziczonej po rodzicach. Wiadomo, że przez długi czas był związany z młodym tancerzem.

Tak wspomina go Majewski, który poznał partnera Fettinga w latach 70., podczas jednego z przyjęć:

- Kiedy po dłuższej chwili zajrzałem tam (do pokoju na piętrze – przyp. red), żeby wywołać po coś żonę, zastałem panie w sypialni urządzonej jak buduar kokoty, otaczające młodego człowieka, który rozszczebiotany z dumą wyciągał z szuflady komody i pokazywał im haftowaną pościel i koronkowe obrusy, kupione za drogie pieniądze, gdzieś w Belgii czy w Anglii. Okazał się nie gospodarzem, lecz gospodynią domu, której Mundzio zwoził ze świata te fatałaszki.

/ 7Pękło mu serce

Obraz
© PAP/Paweł Kula

Związek Fettinga i młodego kochanka nie przetrwał jednak próby czasu. Plotka głosi, że tancerz zdecydował się wyemigrować z kraju.

Był to początek problemów zdrowotnych Fettinga, który bardzo przeżył rozstanie i zaczął chorować na serce.

Kiedy problemy się nasiliły, lekarze zalecili mu, aby ograniczył pracę. Pod koniec lat 70. Fetting zaczął występować coraz rzadziej. W tamtym okresie widzowie mogli zobaczyć go m.in. „Polonia Restituta” czy „Głosach”. Ostatnią jego filmową rolą był występ w miniserialu „Gdańsk 39” w reżyserii Zbigniewa Kuźmińskiego.

Zmarł 30 stycznia 2001 roku w Warszawie. (gk/mn)

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta