Eden Wood - kilkuletnia niewolnica konkursów piękności. Matka zniszczyła jej życie
[GALERIA]
Długie tipsy, wachlarz doklejanych rzęs, głowa pełna bujnych loków, sztuczna opalenizna i mocny makijaż. Ten opis idealnie pasuje do niejednej gwiazdy przechadzającej się po czerwonym dywanie oraz... kilkuletniej dziewczynki. Eden Woods, bo o niej mowa, ma na koncie ponad 300 tytułów małej miss i miliony dolarów.
Wszystko to zawdzięcza swojej urodzie, sztabowi stylistów i rodzinie, która poświęciła życie, by spełniać marzenia swojej ukochanej królewny. Brzmi jak bajka? Nie do końca. Po latach okazało się, że za śnieżnobiałym uśmiechem małej Eden kryje się dramat dziecka, które spełniało chore ambicje matki.
Chciała być gwiazdą
Była śliczna, urocza, przebojowa i nie bała się kamer. Chciała jak każda mała dziewczynka zostać królewną, a jej rodzice, Mickie i Mike, robili wszystko, by spełnić marzenia ukochanej córki. Gdy Eden miała zaledwie 3 lata, państwo Wood postanowili wysłać pociechę na jeden z konkursów piękności dla dzieci, które są bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych.
Nie chodziło jednak o to, by dziewczynka jedynie przeszła się po wybiegu w sukience z falbanką i posłała rozbrajający uśmiech w stronę jury. Zgłoszenie się do konkursu oznaczało zgodę na wzięcie udziału w prawdziwych igrzyskach blichtru i kiczu. Każda dziewczynka, która chciała mieć jakiekolwiek szanse na szarfę i uznanie w oczach srogich jurorów, musiała przejść metamorfozę. Wizyta w solarium, u fryzjera i manicurzystki to dopiero początek. Sporą część czasu i pieniędzy pochłaniał także dobór odpowiedniej kreacji.
- Prawdopodobnie wydaliśmy od 150 do 175 tys. dolarów. Może trochę przesadziliśmy, ale to przecież nasza mała, ukochana córeczka. Nie obchodzi mnie, co myślą o tym inni. Wiem, że z perspektywy, w której prezentuje się nas w programie, wyglądamy na szaleńców. Ale wcale tak nie jest. Poza tym, w jej garderobie nie ma nic niestosownego - tłumaczył w jednym z wywiadów ojciec Eden.
Liczyły się tylko pieniądze
Upór rodziców i uśmiech na twarzy małej Eden sprawił, że dziewczynka z każdego kolejnego konkursu wracała z koroną i tytułem najpiękniejszej. Szarfy i trofea zapełniały półki kilkulatki, a fortuna, jakiej można się dorobić na wygranych, zasilała konto państwa Wood.
Niestety, w pewnym momencie liczba zer na koncie zaczęła być priorytetem dla rodziców małej miss, którzy zupełnie zapomnieli, że Eden to dziecko, któremu zaczął doskwierać brak beztroskiego dzieciństwa.
Mickie i Mike poświęcili życie, aby ze swojej córki uczynić "maszynkę do zarabiania pieniędzy". Ich głównym zajęciem było wożenie córki na kolejne konkursy, treningi z choreografem i niekończące się wizyty w salonach piękności. Dzięki uporczywym staraniom matki, dziewczynka próbowała też swoich sił na wielu artystycznych polach, m.in. nagrała płytę, wystąpiła w kilku filmach i programie "Toddlers and Tiaras" (obrazującym życie małych uczestniczek konkursów piękności), promowała swoim wizerunkiem meble i zabawki dla dzieci, a wieku 6 lat... napisała książkę.
Wycieczki po mediach
Widząc, jak ogromne zyski można czerpać z popularności i urody córki, państwo Wood postanowili pójść za ciosem. Dziewczynka i jej mama to prawdziwe telewizyjne lwice, które z chęcią rozsiadały się na kanapach licznych programów telewizji śniadaniowej czy talk-show, beztrosko opowiadając o swojej życiowej pasji, jaką są konkursy urody. Ale to nie wszystko. Rodzice Eden stworzyli własne reality-show "Eden's World", w którym główną gwiazdą jest oczywiście ich córka. Nowy program miał na celu pomóc innym matkom i ich córkom zaistnieć w świetnie prosperującej branży konkursów piękności i powtórzyć sukces złotowłosej 6-latki. To oczywiście wersja oficjalna, którą jak mantrę powtarzano w mediach.
Nikt nie miał jednak wątpliwości, że telewizyjny projekt Eden to realizacja kolejnego punktu na drodze do jej wszechstronnej kariery i sposób na zainkasowanie imponującego honorarium. O pieniądzach bez zażenowania mówiła zresztą sama 6-latka, która nie pozostawiała żadnych złudzeń, co do prawdziwego celu swojego show.
- Show jest o pomaganiu innym dzieciom la, la, la, bla, bla, bla. To będzie wspaniały program. Zrobimy go, bo chcemy zarobić jeszcze więcej pieniędzy - mówiła poza kamerami. Wtedy jeszcze nie miała pojęcia, jak bardzo telewizja zniszczy jej życie i jak kapryśny bywa show-biznes.
Znęcanie i dręczenie
Eden z pewnością nie spodziewała się, że jej największym wrogiem stanie się zapatrzona na fortunę matka, a udział w reality-show zrujnuje jej psychikę. Wystarczyło, że do głosu doszła menadżerka dziewczynki, która ujawniła, co tak naprawdę dzieje się z kulisami konkursów piękności dla dzieci i jak rzeczywiście traktowana jest jej podopieczna.
Heather Ryan w wydanej w 2013 r. książce stwierdziła, że dziewczynka zamiast matczynej miłości spotykała się z nieustannym dręczeniem i krytyką, a Mickie Wood jest matką-potworem. Kobieta zarzuciła prężnie działającej bizneswoman m.in. psychiczne znęcanie się nad córką. Według jej relacji, ubliżanie Eden było w jej rodzinie na porządku dziennym. Matka dziewczynki miała ją wielokrotnie nazywać m.in. "małym g**m", "brzydulą" czy "niezdarą". Na tym jednak nie koniec wstrząsających wyznań.
Żałowała, że ją urodziła
Ryan ujawniła, że Mickie nie potrafiła pogodzić się z porażką córki, a za takową uważała każdy konkurs, z którego Eden nie wracała z główną wygraną. Dla niej zawsze liczyło się wyłącznie zwycięstwo. Kobieta karała dziewczynkę i regularnie biła ją ścierką, tłumacząc, że w ten sposób uodporni się na ból. Ale to wciąż nie wszystko, na co było stać panią Wood. Jak twierdziła menadżerka, była kiedyś świadkiem, jak Mickie kazała córce rozebrać się i stanąć przed lustrem, a później pokazywała jej, które części ciała ma brzydkie. Bywało jednak i tak, że w przypływie gniewu matka Eden potrafiła wykrzyczeć dziewczynce w twarz, że żałuje, że ją urodziła.
Matka usunęła się w cień
Menadżerka dziewczynki ujawniła też, że matka zaniedbywała zdrowie małej miss. "Nagrodami" za wielogodzinne występy przed publicznością i wyczerpujące treningi z choreografem miały być napoje energetyczne, espresso i koktajle proteinowe. Efekt? Fatalny stan uzębienia i poważne problemy z żołądkiem, z którymi Eden borykała się już w wieku 6 lat. Choć matka dziewczynki uparcie odpierała wszystkie zarzuty, zmieniła nastawienie do córki i wycofała się w cień.
Eden do tej pory zebrała ponad 300 tytułów miss. Kilka lat temu, już jako nastolatka, postanowiła wycofać się z konkursów piękności.
- Wszystkie korony trzymam w domu, przypominają mi o tym, że byłam nieszczęśliwym dzieckiem. Zrezygnowałam z konkursów piękności, bo czułam, że nie chcę już tego więcej robić. Dorastam i chcę w życiu osiągnąć coś więcej - wyznała w jednym z wywiadów.
Dziś jest szczęśliwa
Dzisiaj Wood ma już 13 lat. Choć porzuciła konkursy piękności, nie zamierza znikać z show-biznesu. W końcu kamery, flesze aparatów i scena to jej całe dotychczasowe życie. Śliczna nastolatka zajmuje się teraz modelingiem, tańcem i śpiewem. Sporadycznie pojawia się też na szklanym ekranie. Oprócz tego prężnie rozwija swoje social media, dzięki którym możemy śledzić, jak Eden zmieniała się przez lata.
Trzeba przyznać, że bez tony makijażu, brokatu i doczepianych loków jest nie do poznania. I choć Wood powtarza z pełnym przekonaniem, że dziś robi to, co kocha, wciąż pozostaje jedno pytanie: czy naprawdę musiała najpierw przejść przez piekło, które zgotowała jej własna rodzina?