Dziś jest gwiazdą Eurowizji, ale jeszcze niedawno... Jak naprawdę wygląda Conchita Wurst?

None

Dziś jest gwiazdą Eurowizji, ale jeszcze niedawno... Jak naprawdę wygląda Conchita Wurst?
Źródło zdjęć: © afp

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© afp

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Jest on znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

W najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są zmęczeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność znajdzie sobie nowy obiekt zainteresowania. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

aos

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© facebook

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© facebook

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© facebook

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© facebook

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© screen z programu

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© screen z programu

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© afp

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

/ 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© screen z programu

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

10 / 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© screen z programu

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

11 / 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© afp

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

12 / 12Wygrał dzięki brodzie?

Obraz
© afp

Jesteśmy świadkami niezwykłego precedensu. Kiedy w Polsce trwa walka o gender i tęczę, w Europie flagowy konkurs piosenki wygrywa mężczyzna przebrany za kobietę z brodą. Conchita Wurst przypomniała nam, że życie przeciętnego Europejczyka toczy się gdzieś indziej i absolutnie nie jest poprawne politycznie. Zwyczajny Europejczyk jest znudzony i chce się po prostu dobrze zabawić, a że widział już prawie wszystko, więc brodata Kim Kardashian jest dla niego (na jedną chwilę) świetną rozrywką.

w najbliższych dniach Europa będzie mówić o jednej osobie - Conchicie Wurst. Zagrała na nosie wszystkim konserwatystom, którzy ideologię gender najchętniej spaliliby na stosie. Wygrana kobiety z brodą jasno dowodzi, że widzowie nie tyle co stoją murem za "odmieńcami", ale zwyczajnie są znudzeni tym, co poprawne i zarazem... nudne.

Transseksualna Dana International (1998 rok), udające lesbijki dziewczyny z Tatu (2003 rok) czy przerażający zespół Lordi (2006 rok) - to tylko przykłady, że od lat święto europejskiej muzyki jest apoteozą skandalu i jawnie drwi z festynowej i tandetnej Eurowizji, na której już rzadko kiedy prezentuje się godne uwagi utwory. Żeby wyróżnić się na tle bylejakości, niektórzy artyści idą dalej - zaczynają szokować. I to się opłaca. Nie zawsze wygrywają główną nagrodę, ale przynajmniej jest o nich głośno. "Kiełbasa", czyli Thomas Neuwirth jest tego najlepszym przykładem.

Ten 26-letni mężczyzna od lat próbował zrobić muzyczną karierę. Występował w programach talent-show, walczył o uwagę producentów. Bez skutku. Dopiero gdy zapuścił brodę i upodobnił się do Kim Kardashian, usłyszeli o nim wszyscy. Jedni się oburzyli, inni poparli jego metamorfozę, podpinając ją pod walkę z homofobią, jeszcze inni po prostu chcieli na nim zarobić. Karuzela ruszyła, a kieruje nią nowe objawienie show-biznesu. Jak długo? Prawdopodobnie tylko przez chwilę, zanim publiczność się znudzi brodatą kobietą. Niestety, medialne życie "kolorowych ptaków" często kończy się na jednym sezonie.

Wygrana Conchity udowodniła, że widz oczekuje więcej od telewizji, która tylko pozornie przekroczyła wszelkie granice. Wciąż są na mapie wrażeń nieodkryte lądy. Rządzą na nich ludzie, których na co dzień pokazuje się palcami i nazywa odmieńcami.
Wszystko wskazuje na to, że to oni wypełnią niszę, którą pod pozorem poprawności politycznej i współczucia zaakceptują miliony. Kto będzie następny?

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta