Dziś Bobbi Kristina Brown walczy o życie. 16 lat temu razem z Whitney Houston wzruszyła sopocką publiczność
Niezwykłe wspomnienia
None
Tego nikt się nie spodziewał. 31 stycznia 2015 roku media obiegła wiadomość o próbie popełnienia samobójstwa przez córkę nieżyjącej Whitney Houston, Bobbi Kristinę Brown. Nieprzytomną 21-latkę znaleźli w wannie jej partner, Nick Gordon, oraz przebywający w domu specjalista od kablówki. Mężczyźni od razu podjęli próbę reanimacji i wezwali karetkę. Bobbi została przewieziona na oddział intensywnej terapii szpitala North Fulton w Roswell. Lekarze uznali, że pacjentka musi jak najszybciej zostać wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach okazało się, że w wyniku niedotlenienia, mózg dziewczyny został poważnie uszkodzony. Specjaliści czuwający przy córce Houston zasugerowali rodzinie, by pożegnała się z Bobbi. Plotkowano, że najbliżsi mieli również zdecydować o odłączeniu jej od aparatury podtrzymującej życie.
Niektóre amerykańskie media podają, że wkrótce odbędzie się pogrzeb Brown. Inne natomiast są przekonane, że stan zdrowia dziewczyny pozwala mieć nadzieję, że cała historia skończy się szczęśliwie. Wszyscy jednak wspominają więź, jaka przez lata łączyła Whitney Houston z jej córką. Polscy fani gwiazdy z pewnością pamiętają, jak szesnaście lat temu obie pojawiły się na deskach Opery Leśnej w Sopocie.
AR/AOS