Dziennikarz sportowy oskarża Krzysztofa Cugowskiego. Domaga się 250 tys. zł
Jak donosi "Kurier Lubelski", Kraśnicki zarzuca byłym wspólnikom, że nie rozliczyli się z nim uczciwie po jedynej imprezie zorganizowanej pod auspicjami założonej przez nich fundacji.
17.09.2015 | aktual.: 17.09.2015 17:24
- Przyjaźniliśmy się. Ale według moich obliczeń, na tej imprezie chłopcy zarobili po kilkaset tysięcy, a mnie rzucili marne ochłapy. A większość spraw związanych z organizacją meczu musiałem załatwić sam - skrążył się na łamach gazety dziennikarz.
Od byłych wspólników domaga się 250 tys. zł odszkodowania za poniesione straty.
Fundacja Best Speedway Promotion, bo o niej mowa, została założona przez Cugowskiego, Kępkę i Kraśnickiego w 2013 roku. Miała zajmować się organizacją wydarzeń sportowych, ale ostatecznie udało się przeprowadzić tylko jedną tego typu imprezę: mecz żużlowy Polska - Mistrzowie Świata 12 października 2013 r. Choć impreza zakończyła się wielkim sukcesem, kolejnych nie było. Jak szacuje Kraśnicki, zysk z meczu wyniósł ok. wyniósł 700 tys. złotych. On, jak twierdzi, otrzymał 20 tys. zł. Co stało się z resztą? Jak podejrzewa, pozostałą kwotę zainkasowali Cugowski i Kępka.
- Cugowski to zwykły cwaniak i oszust. Oszukał mnie na grube tysiące - mówi "Kurierowi Lubelskiemu" Kraśnicki.
Jak na te zarzuty odpowiada muzyk i były senator?
- To stek kłamstw i idiotyzmów. Kraśnicki nagabuje mnie i Kępę. Jeśli spotkamy się w sądzie, to będę bardzo szczęśliwy - ucina. Jak tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami lokalnego dziennika, o zarzutach słyszy od dwóch lat. Jego zdaniem są one kompletnie nieuzasadnione, a kwota, o której mówił Kraśnicki, to nie 700, a 200 tys. zł.
Co ciekawe, jeszcze inaczej przedstawiają się szacunki księgowej fundacji. Z informacji udostępnionych dziennikarzom "Kuriera Lubelskiego" wynika, że zysk z żużlowej imprezy wyniósł zaledwie 90 tys. zł.
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód, do którego 7 września wpłynął pozew Kraśnickiego, najwyraźniej będzie miał czym się zajmować.