#dzieńdobryPolsko: Skandal w rosyjskiej telewizji. Uczestnicy "Tańca na lodzie" w pasiakach przekroczyli granice?
Skandal w rosyjskiej telewizji. Uczestnicy "Tańca na lodzie" przebrali się za więźniów obozu koncentracyjnego. Kontrowersji sprawie dodaje fakt, że w roli głównej wystąpiła żona wysokiego urzędnika z administracji Władimira Putina. Czy granica została przekroczona?
29.11.2016 13:49
Występ żony przedstawiciela prasowego Władimira Putina wywołał medialną burzę. Wraz ze swoim partnerem zatańczyła na lodzie w pasiaku i z gwiazdą Dawida na piersi. Występ ten szczególnie ostro został przyjęty w Polsce. Czy rzeczywiście powinniśmy się nim oburzać i doszukiwać się braku poszanowania ofiar obozów koncentracyjnych? Głośną sprawę skomentował medioznawca, dr Jacek Wasilewski.
- W Rosji jest trochę inna kultura tego, co się pokazuje na lodzie, w tańcu czy w balecie. U nas to się kojarzy trochę z Disneyem, z rozrywką. U nich jest to bardziej związane ze sztuką. Druga sprawa jest taka, że tu kontekst był związany z filmem "Życie jest piękne" - tłumaczył dr Wasilewski. - Ten film jest tragikomedią, opowiada o ojcu, który chce ochronić dziecko przed koszmarem obozu koncertracyjnego - dodał.
- Pamiętajmy o tym, że Rosjanie także przebywali w tych obozach. To nie jest coś zupełnie im obcego. Po kraju, w którym temat II wojny światowej jest wciąż żywy, nie spodziewałbym się, że Rosjanie wystąpiliby przeciwko pamięci ofiar - tłumaczył w studiu Wirtualnej Polski medioznawca.
Czy mimo wszystko pewne symbole powinny być "nietykalne"? Czy sztuka i rozrywka musi niektóre tematy omijać? I w końcu, czy w mediach są jeszcze nieprzekraczalne granice? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w powyższej rozmowie.