#dziejesienazywo: radosna koncertowa klęska urodzaju w Polsce
Nie ma wątpliwości, polscy fani zawsze mieli głód wielkich koncertów, słuchania ulubionej muzyki na żywo. Długo jednak ci wielcy pomijali nasz kraj w swoich trasach koncertowych, a jeśli już się pojawiali, robili to niezwykle rzadko. Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła. Obserwujemy nie tylko duży przyrost pojedynczych koncertów, ale także festiwali muzycznych, które prezentują wysoki poziom.
10.06.2016 | aktual.: 10.06.2016 11:38
- Gdyby ktoś się uparł i chciał zrobić podróż przez wakacje, z jednym dniem na przepakowanie walizki, z myślą o festiwalach, to przez kilka ostatnich lat mógłby to robić na zupełnym luzie – mówi Piotr Stelmach z radiowej Trójki i potwierdza, że koncertowa obfitość jest dla słuchaczy spełnieniem marzeń. – Bo kiedyś mieliśmy bardzo smutny niedobór, a teraz mamy wesołą klęskę urodzaju - dodaje.
Festiwale jednak to spotkania nie tylko ze światowymi gwiazdami jak Iron Maiden, Metallica, Florence and The Machine. To także mnóstwo koncertów uznanych polskich muzyków. Swoistym fenomenem jest Zbigniew Wodecki, który przeżywa drugą młodość pod względem popularności. Coraz młodsi słuchacze zaczynają doceniać jego twórczość i odkrywać, że równie dobrze sprawdza się w muzyce alternatywnej.
- Na początku Off Festival go zaakceptował, później przygarnęło go Polskie Radio i wydało koncert na płycie, a teraz Open’er – mówi Bartosz Chaciński z "Polityki".
Ponadto, z biegiem lat stopniowo zmieniała się publiczność i tym chętniej muzycy postanawiają dla niej przyjechać do Polski. Obecnie fani, którzy przybywają na koncerty, mogą popisać się tak szczegółową wiedzą na temat swoich ulubionych wykonawców, że zaskakuje to nie tylko dziennikarzy muzycznych, ale i samych artystów.
- Znają nie tylko wszystkie płyty, single, ale numery katalogowe płyt (…) co potem wdzięcznie wypływa na spotkaniach z wykonawcami – podsumowuje z uznaniem Stelmach.
Całej rozmowy o koncertach odbywających się latem w Polsce możecie posłuchać tutaj.