Drugie życie Amandy Knox. W kilka lat po wyjściu z więzienia i głośnym procesie jej kariera kwitnie
Była oskarżona o morderstwo, o przymuszanie młodej kobiety do udziału w orgii, sugerowano nawet mord rytualny. Amanda Knox po wyjściu z więzienia prowadzi zaskakujące życie.
11 lat temu zrobiono z niej największego potwora. Prokurator i tabloidy pokazywały ją jako opętaną seksem femme-fatale, czystego diabła, który zamordował swoją współlokatorkę podczas narkotycznej orgii. To dokładnie słowa samej Amandy. Po kilku latach rozpraw sądowych okazało się, że to nieprawda.
Odkąd opuściła więzienie, kilka razy w miesiącu pojawiają się jej nowe opowieści. O miłości w więziennej celi, o nowym życiu i jak próbuje poukładać teraz sprawy, o nadchodzącej premierze jej książki, a ostatnio o tym, co sądzi na temat ludzi, którzy robią z innych potwory. Dlatego gdy na początku maja ogłosiła, że poprowadzi internetowy program, rozpętała się w sieci burza. Była więźniarka dziennikarką? Trudno sobie to było wcześniej wyobrazić.
Seks taśma, która zniszczała życie aktorce
I w tej atmosferze zwątpienia pojawił się właśnie kolejny odcinek "The Scarlett Letter Reports". Program, który budzi kontrowersje od samego początku, stał się jedną z najczęściej komentowanych produkcji ostatnich tygodni. Amanda Knox, kobieta, która do końca życia będzie miała przyklejoną łatkę morderczyni, jest jak Oprah Winfrey. Słucha poruszających, dramatycznych historii innych kobiet. Mówi, że sama doskonale wie, gdy inni robią z ciebie demona.
W ostatnim odcinku (emitowanym na Facebooku, "Broadly" i "Vice") Knox rozmawiała z Mischą Barton. Aktorka rok temu zaliczyła bolesny upadek w swojej karierze. W mediach pojawiła się informacja, że została bohaterką seks taśmy, którą nagrał bez jej zgody i wiedzy były partner. John Zacharias sfilmował ją podczas stosunku i gdy brała kąpiel. Gdy się rozstali, zaczął grozić, że sprzeda nagranie serwisom z filmami pornograficznymi i tabloidom.
Jack "wycenił" taśmę na pół miliona dolarów. W kolejce szybko ustawiło się kilku dystrybutorów. Barton postanowiła zablokować publikację i zorganizowała konferencję prasową, podczas której odniosła się do sprawy. - Stawiam temu czoła nie tylko po to, by walczyć za siebie, ale za wszystkie kobiety. Chcę chronić je przed bólem i upokorzeniem, przez które sama musiałam przejść. Żadna kobieta nie powinna tego doświadczyć – powiedziała dziennikarzom.
Sprawa szybko znalazła swój finał w sądzie. Film nigdy nie trafił do sieci. Ale kariera Mischy przepadła. Aktorka zniknęła z życia publicznego i dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o tym, co przeszła. Amandzie Knox wyjawiła: - Nasza relacja zaczęła się spontanicznie. Spotykaliśmy się coraz częściej, zostaliśmy parą. Studiował prawo, był zabawny, towarzyski, wygadany. Znali go moi przyjaciele i sąsiedzi. Wiesz, był… bezpieczny. Kiedyś jeden z jego znajomych powiedział mi, że powinnam być przy nim ostrożniejsza. I już wiedziałam, że coś jest nie tak. Potem zauważyłam, że przechwalał się związkiem ze mną. Ale nie było żadnych dowodów, że może zrobić coś tak złego. W takich sytuacjach myślisz, że wszystko się poukłada. Aż w końcu któregoś dnia informacja o taśmie trafiła do mediów. Przyjaciółka mnie obudziła, krzyczała, że koniecznie muszę wstać, bo wszyscy w telewizji mówią o seks taśmie.
Barton przyznała, że kiedy jej sprawa stała się publiczna, nie było jeszcze #metoo, Time’s Up i innych tak popularnych ruchów prokobiecych, które okazałyby jej realne wsparcie. - Bałam się, naprawdę. Myślę, że kobiety, które coś takiego przeszły, czuły to samo. Połączenie gniewu, strachu i niepewności. Każdy oprawca na to liczy. Wstydzisz się więc i boisz się walczyć – powiedziała Knox.
Knox drugą Oprah Winfrey
Ta rozmowa krąży dziś w sieci jak wirus. Do tej pory obejrzało ją ponad 600 tys. internautów, a licznik wyświetleń się nie zatrzymuje. Knox zaskakuje. Sam program też. Amanda współczuje, słucha, komentuje, nie powstrzymuje się od ostrych komentarzy. W swoim programie gościła już byłą aktorkę porno – Brett Rossi, Daisy Coleman, która opowiedziała o tym, jak została brutalnie zgwałcona w wieku 14 lat, Amber Rose (również byłą gwiazdkę przemysłu pornograficznego i byłą partnerką Kanye Westa), była też działaczka Anita Sarkeesian. Blogerka swego czasu nazywana była najbardziej znienawidzoną kobietą na świecie. Każdego dnia dostawała setki maili z pogróżkami, straszono gwałtem, morderstwem, udostępnieniem jej wszystkich danych do publicznej wiadomości. Dlaczego? Badaczka głośno opowiada o nierównościach między kobietami a mężczyznami, o feminizmie i wykorzystywaniu kobiet w korporacjach.
Knox stała się nieformalną rzeczniczką kobiet, które przeszły przez piekło. Punktuje seksizm, demonizowanie kobiet w mediach, obarczanie ich winą za gwałty i wykorzystywanie seksualne. Piętnuje nierówności. Nieprawdopodobna historia, biorąc pod uwagę jej przeszłość. Gdyby ktoś przespał ostatnie 11 lat, byłby wyjątkowo zdziwiony tym, jak potoczyło się życie. Amanda Knox jest dziennikarką, Kim Kardashian doradza prezydentowi, którym jest Donald Trump. Brzmi jak alternatywny świat.
A 11 lat temu Amanda była na ustach niemal wszystkich. Sprawę morderstwa Meredith Kercher relacjonowały szczególnie media brytyjskie, amerykańskie i włoskie. W listopadzie 2007 roku znaleziono zwłoki Meredith – półnagiej, zgwałconej, z pociętym gardłem.
O zamordowanie Brytyjki zostali posądzeni Amanda Knox i Raffaele Sollecito, natomiast kilka dni później w Niemczech zatrzymano ich znajomego Rudy’ego Guede, urodzonego w 1986 roku na Wybrzeżu Kości Słoniowej imigranta. Guede przyjaźnił się z Kercher, Knox i Sollecito, był częstym bywalcem urządzanych przez nich imprez. Został zatrzymany, ponieważ na miejscu zbrodni znaleziono ślady jego nasienia.
Główną antybohaterką była jednak Amanda. Dziewczyna o twarzy anioła – takie określenie pojawiało się najczęściej w artykułach o sprawie. Pokazywano zdjęcia z sądu, na których widać było zapłakaną "diablicę". Knox podejrzewano o podwójną osobowość, o przynależność do sekty. A proces opierał się tylko na poszlakach.
Podczas procesu z 2009 roku próbowano ustalić chronologię wydarzeń. Amanda w rozmowie z "Guardianem" twierdziła, że w tym czasie nieustannie jej powtarzano: "jeśli nie potrafisz przypomnieć sobie, co stało się pomiędzy godziną 8 i 9, to znaczy, że coś musi być z tobą nie tak. Albo kłamiesz. I my wiemy, że ty kłamiesz".
Knox w 2009 roku została skazana na 26 lat więzienia. Po czterech latach sąd uniewinnił ją. Sprawa wróciła w 2014 roku – wtedy to sąd we Włoszech skazał ją z kolei na 28 lat więzienia.
Była na przemian uniewinniona, skazywana za morderstwo, a ostatecznie znów uniewinniona przez sąd. Sprawa ciągnęła się miesiącami. Knox zdążyła odsiedzieć część kary, a w marcu 2015 roku tym razem już naprawdę ostatecznie uniewinniono ją od wszystkich zarzutów.
Zarzutów nie było, ale została jej popularność. Media na całym świecie żyły jej sprawą, śledziły każdy szczegół życia. Pojawiały się artykuły na temat jej zachowania w sądzie, co ma na sobie, debatowano nad gestami. 27 marca 2015 roku na salę sądowej przyszło ponad 400 dziennikarzy z całego świata. Historia Knox obrosła w legendy. Mówiono o niej tak często, że jej imię i nazwisko było jednym z najpopularniejszych haseł w Google w 2015 roku. Trafiła nawet na listę najgorętszych kobiet magazynu „Maxim”. Powstały o niej dwa pełnometrażowe filmy, film dokumentalny, kilka książek. Teraz doszedł program online jej autorstwa.
- Pomysł na program pojawił się kilka miesięcy wcześniej, gdy pisałam pierwsze artykuły dla „Broadly” o doświadczeniach kobiet z wymiarem sprawiedliwości. Sprowadzamy historie ludzi do bryzgającego hejtem nagłówka, tracimy przyzwoitość, nie pokazujemy prawdy. Przez lata tłumiono głos kobiet, co miało bezpośredni wpływ na moją sprawę. Ale to nie dotyczy tylko znanych kobiet – pokazuje za to, jak traktujemy się w społeczeństwie. "Dziwka" napisane w szkolnej toalecie, znaczy to samo co „prostytutka” w tabloidzie – mówi Knox w rozmowie z "Times".