"Druga szansa": Małgorzacie Kożuchowskiej nie będzie łatwo wrócić do teatru
Małgorzata Kożuchowska jest gotowa by znowu grać w teatrze. Sygnalizowała to już dyrektorowi, Janowi Englertowi. Ten jednak jak na razie nie ma dla niej propozycji. Pojawiły się plotki, że jest to spowodowane postawą jednej z gwiazd teatru. Komu byłby nie w smak jej powrót?
Aktorka musi uzrobić się w cierpliwość
Doceniono jej role
Kożuchowska jest związana z Teatrem Narodowym od 2005 roku. Od tego czasu zagrała na jego deskach wiele znaczących ról, w tym Lenę w "Kosmosie", Tatianę Jakolewną Borodinę w "Miłości na Krymie", Hrabinę w sztuce "Umowa, czyli łajdak ukarany", Dianę, księżniczkę manutańską w "Księżniczce na opak wywróconej".
Wyrosła na jedną z gwiazd Narodowego. Szczególnie doceniono ją za rolę Maggie w znakomitym spektaklu "Kotka na gorącym blaszanym dachu". Jej Margaret była jednocześnie drapieżna i rozpaczliwie i bezskutecznie poszukująca miłości męża. Niedawno aktorka musiała jednak zrobić sobie przerwę od grania i poświęcić jak najwięcej uwagi nowo narodzonemu dziecku. Po ponad rocznym urlopie jest gotowa na powrót na scenę.
Tęsknota za sceną
Jak się okazuje, nie będzie to takie proste. Artystka miała już pół roku temu zasygnalizować Janowi Englertowi, że chce wrócić do pracy. Jak dotąd dyrektor nie złożył jej żadnej konkretnej propozycji. Aktorka na scenie Narodowego pojawiła się tylko na chwilę, wychodząc do widzów z całym zespołem po premierze "Kordiana", z okazji jubileuszu 250-lecia istnienia teatru.
- Tęsknię za Narodowym i już niedługo, mam nadzieję, znów stanę na jego deskach – pisała Kożuchowska na Facebooku po uroczystości.
Tymczasem jej urlop się przedłuża. Dlaczego? "Na Żywo" donosi, że może za tym stać Beata Ścibakówna, żona dyrektora Englerta, która obawia się, że powrót Kożuchowskiej oznaczałby mniej ról dla niej samej…
Współpraca układała się różnie
Panie mają w swoim dorobku niejeden wspólny spektakl. Szczególnie ściśle współpracowały przy spektaklu "One". Ścibakówna wyprodukowała go własnym sumptem. Do obsady zaprosiła Małgorzatę Kożuchowską, Dorotę Lanton i swoją przyjaciółkę, Edytę Olszówkę.
Później jednak zaczęły rywalizować o role. Za kulisami Teatru Narodowego mówiło się, że Beata Ścibakówna marzyła o zagraniu roli Maggie w spektaklu "Kotka na gorącym blaszanym dachu". Jan Englert jednak powierzył ją Małgorzacie Kożuchowskiej.
- Beata, jako żona dyrektora, była na straconej pozycji – powiedział "Na żywo" wieloletni pracownik Teatru Narodowego. – Ścibakówna była niepocieszona, gdy dostała w tym spektaklu jedynie rolę Mae. Decydując o obsadzie, Englert nie może faworyzować partnerki. Dlatego, nawet gdy będąca przy nadziei Małgosia zrezygnowała z roli, postać Maggie przejęła nie jego żona, a Olszówka – dodał.
Kożuchowska nie tak szybko wróci na teatralne deski
Aktorka musiała się pogodzić z decyzją męża.
- Życie nauczyło mnie pokory. Kiedyś byłam bardziej entuzjastyczna, łatwo się zapalałam, uważałam, że świat będzie leżał u moich stóp. W końcu nabrała dystansu do porażek i nauczyłam się cierpliwości – przytacza wypowiedź z jednego z wywiadów Ścibakówny "Na żywo".
Jej pokora i cierpliwość zostały jednak nagrodzone. Otrzymuje znów wiele istotnych ról w spektaklach Teatru Narodowego. Ostatnio można ją zobaczyć we "Fredraszkach", "Kordianie" czy "Madame de Sade". Nowe role otrzymuje też wciąż Edyta Olszówka. Wiele wskazuje na to, że Małgorzata Kożuchowska na powrót na scenę będzie musiała jeszcze poczekać.