Rewolucja ostatnią deską ratunku
Gościniec na gdańskiej Morenie przed rewolucją był miejscem dość osobliwym, które tak po swojej pierwszej wizycie oceniła Magda Gessler:
- Restauracja myśliwska to jeden wielki magazyn rekwizytów, mebli i wypchanych zwierząt. A kuchnia to archiwum z lat 70.
Rzeczywiście, potrzebę zmian i to od dawna czuł już sam restaurator, przerażony widmem bankructwa. Do udziału w show ostatecznie namówiła go rodzina.
- Któregoś dnia, kiedy narzekałem na trudności przy rodzinnym stole, moja bratowa zasugerowała, że powinienem się zgłosić do programu - opowiada w rozmowie z serwisem namonciaku.pl.
Choć na zgłoszenie pana Dziekońskiego produkcja odpowiedziała już po dwóch dniach, na nagrania musiał cierpliwie poczekać. Niestety, termin wyznaczony przez ekipę programu naraził restauratora na niespodziewane koszty.