Szybka akceptacja
Woźniak i jego żona Jolanta Majchrzak nie planowali potomstwa. Sami mieli dzieci z poprzednich małżeństw. - Tadeusz był w lekkim szoku, gdy dowiedział się, że Jola jest w ciąży - zdradza znajomy pary.
Dojrzały już wtedy artysta przyjął to i zaakceptował dosyć szybko chorobę syna. - Uznałem, że oto jest Filip i tak ma być. Spróbowałem tak sobie umeblować psychikę, żeby nie mieć z tym problemu - tłumaczył.
Wystarczy przyjąć kilka podstawowych założeń, że taki jest, że jest inny. Każde dziecko ma jakieś problemy, a to ma inne. I może najważniejsze - nie robić z niego Einsteina za wszelką cenę. Bo to nie o to chodzi - wyjaśnia Woźniak.