"Downton Abbey": Tak przez lata zmieniała się Maggie Smith
W ciągu trwającej blisko sześć dekad kariery udało jej się stworzyć na ekranie wiele niezapomnianych kreacji. Dziś tylko nieliczni pamiętają, jak wyglądała w początkach drogi ku sławie. Zobaczcie, jak przez lata zmieniała się Smith. Poznajecie?
Nie złamała jej nawet choroba
Szczęśliwe dzieciństwo
Smith urodziła się w Ilford w hrabstwie Essex. Gdy miała cztery lata, przeniosła się z rodzicami i rodzeństwem do Oxfordu. Jej ojciec rozpoczął pracę na tamtejszym słynnym uniwersytecie, natomiast mama dorabiała jako sekretarka.
Maggie jest najmłodszą z trójki dzieci. Starsi bracia, Alistair i Ian, są bliźniakami. Co ciekawe, obaj zostali architektami.
Gdy byli mali, rodzice często opowiadali im romantyczną historię swojego poznania. Okazuje się, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Para trafiła na siebie podczas podróży pociągiem na trasie z Glasgow do Londynu. Od razu między nimi zaiskrzyło. Wiedzieli, że ich znajomość nie zakończy się na przygodnym spotkaniu.
Doceniona przez widzów i krytyków
W pamięci wielu widzów zapisała się dzięki oscarowej roli w dramacie "Pełnia życia panny Brodie" z 1969 roku. Dekadę później otrzymała drugą statuetkę amerykańskiej Akademii Filmowej, Złoty Glob, nagrodę Evening Standard Awards, a także nominację do nagrody BAFTA za ekranową kreację w filmie "Suita kalifornijska". W kolejnych latach kontynuowała pasmo sukcesów.
Dziś widzowie znają Smith głównie dzięki kreacjom w takich produkcjach, jak: "Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya", "Zmowa pierwszych żon", "Zakonnica w przebraniu", "Tajemniczy ogród" oraz "Hook".
Ponadto wystąpiła między innymi w filmach: "Zakochana Jane", "Lawendowe wzgórze", "Ostatni wrzesień", "Plac Waszyngtona", "Ryszard III", "Misjonarz", "Śmierć na Nilu", "Zabity na śmierć" i "Garniec miodu".
Od zawsze na ekranie
Aktorka jest członkiem zarządu Brytyjskiego Instytutu Filmowego. W 1993 roku przyznano jej srebrną nagrodę BAFTA za całokształt pracy twórczej. Za swoje dokonania otrzymała tytuł damy Orderu Imperium Brytyjskiego.
Od lat czynnie angażuje się w działalność charytatywną. Wspierała zbiórki pieniędzy m.in. na odbudowę zrujnowanych przez trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii miejscowości oraz organizacje działające na rzecz praw zwierząt. W 2012 roku została mecenasem Międzynarodowego Stowarzyszenia Jaskry.
Wiedziała, czego chce
Na ekranie zadebiutowała w połowie lat 50. Początkowo występowała epizodycznie w serialach. Większą rolę zagrała w "Armchair Theatre". Na kolejne propozycje nie musiała długo czekać. Talent dziewczyny szybko dostrzegli producenci.
Smith spełniała się nie tylko na małym i dużym ekranie, ale także na scenie. Dołączyła do zespołu Old Vic Company, z którym w 1962 roku zdobyła nagrodę Evening Standard Award dla najlepszej aktorki za role w "The Private Ear" i "The Public Eye". Rok później zaczęła współpracę z The National Theatre, gdzie u boku Laurence'a Oliviera zagrała Desdemonę w "Otellu".
Zawirowania w życiu prywatnym
Smith dwukrotnie stawała na ślubnym kobiercu. Jej pierwszym mężem był aktor Robert Stephens, z którym doczekała się dwójki dzieci. Niestety, po 13 latach wspólnego życia, para rozstała się. W zaledwie rok po rozwodzie aktorka przyrzekła wierność kolejnemu mężczyźnie. Był nim scenarzysta Beverley Cros.
Ich związek zapewne trwałby do dziś, gdyby nie nagła śmierć partnera gwiazdy. Ta wciąż nie potrafi otrząsnąć się po jego stracie.
- Cały czas za nim tęsknię. To jest aż niedorzeczne! Ludzie mówią, że z czasem jest lepiej. Ale to nieprawda! Po prostu jest inaczej i tyle. Gdy pojawia się w moich snach, mówię mu: "Przecież ty nie żyjesz! Nie możesz być tu!".
Znalazła w sobie siłę do walki
Problemy zdrowotne gwiazdy rozpoczęły się pod koniec lat 80. To wtedy zdiagnozowano u niej chorobę Gravesa-Basedowa. Jest to schorzenie autoimmunologiczne, którego objawy są bardzo podobne do tych, związanych z nadczynnością tarczycy. Jednym z nich jest wytrzeszcz oczu, przez który do dziś artystka ma poważne kłopoty ze wzrokiem.
Smith nauczyła się żyć ze swoją przypadłością. Nie spodziewała się, że los wystawi ją na kolejną, o wiele cięższą próbę. To, co usłyszała, było dla niej szokiem.
Bardzo cierpiała
W 2007 roku u Smith wykryto raka piersi. Z chorobą walczyła m.in. w czasie gry w filmie "Harry Potter i Książę Półkrwi". Chociaż nie było to łatwe, udało się jej zachować na planie pełen profesjonalizm. Nie dała po sobie poznać, że coś jest nie tak. Widzowie nie zdawali więc sobie sprawy, jak wielkim poświęceniem była dla niej rola w kinowym hicie.
Aktorka była poddawana zabiegom chemioterapii. Przez nie straciła wszystkie włosy.
- Byłam zupełnie łysa, jak ugotowane jajko. Musiałam więc nosić perukę. Niestety, to okazało się koszmarem. Pojawiły się bolące rany na głowie, które sprawiały mi ogromny ból. Aż płakałam i wyłam z cierpienia.
Lata płyną, a ona wciąż zachwyca talentem
Dzięki ogromnej determinacji, artystce udało się wygrać walkę z nowotworem.
- Przez długi czas czułam się fatalnie. Teraz wracam do formy, zaczynam się czuć znowu jak człowiek. Nieszczęścia chodzą po ludziach. Ale przedstawienie musi trwać dalej - mówiła wówczas.
Nie oznaczało to jednak koniec jej kłopotów. Smith zaczęła borykać się z poważnymi problemami z sercem. Musiała być hospitalizowana, a pod znakiem zapytania stanęła jej dalsza kariera. Jednak i tym razem świętująca w tym roku 80. urodziny gwiazda wykazała się ogromnym hartem ducha.
Praca nadaje jej sens życia i zarówno z jednego, jak i drugiego nie zamierza zrezygnować. Mimo zdrowotnych kłopotów, nie znika z ekranów. Gra w kolejnych produkcjach i nic nie wskazuje na to, by miała zrezygnować z zawodu z własnej woli.