Dostała 15 tys. zł na miesiąc. W nowym programie TVN rządzą nastolatki
Budżet wynoszący 15 tys. zł na miesiąc życia czteroosobowej rodziny to mało? Nowe show TVN już budzi emocje.
Dostała 15 tys. zł na miesiąc. W nowym programie TVN rządzą nastolatki
TVN ruszył z nowym programem. W "Nastolatki rządzą... kasą" to dzieci przejmują kontrolę nad domowym budżetem. Przez miesiąc to one decydują, na co będzie wydawana określona z góry kwota. W pierwszym odcinku widzowie poznali Kornelię i jej rodzinę. Dostała na miesiąc do dyspozycji aż 15 tys. zł. Jak można się domyślić, było to niewiele na potrzeby dziewczyny.
Już pierwszy odcinek wywołał masę komentarzy. Co zobaczyli widzowie?
"Nastolatki rządzą... kasą"
Tata Korneli, Mieczysław, prowadzi swoją firmę z branży energetycznej i to on utrzymuje rodzinę. Mama - Honorata - to była tancerka, która "zajmuje się zdrowiem" i domem. Kornelia nie potrafiła powiedzieć, jak pracują jej rodzice, ale już za moment miała zacząć wydawać zarobione przez nich pieniądze. Przyznała, że pieniądze dają szczęście, wszystko się na nich opiera i cieszy ją, że w eksperymencie to ona będzie decydować. Ciarki przerażenia pewnie przeszłyby już niejednego rodzica, prawda?
- Kornelia na pewno najpierw pomyśli o sobie, a dopiero potem o reszcie - przyznał tata dziewczyny. Ta, gdy zobaczyła rozpisane miesięczne wydatki rodziny, była w szoku. Najbardziej zaskoczyła ją kwota, jaką jej rodzice muszą wydać na jedzenie. - Tę inflację to mogliby w dół zrobić, przynajmniej na ten miesiąc - skomentowała.
"Nastolatki rządzą... kasą"
Kornelia wprowadziła swoje zasady dotyczące wydatków. Rodzice byli w szoku, gdy dziewczyna obwieściła, że koniec z kawą na mieście i gotowymi daniami. Przyznała bratu kieszonkowe w wysokości 100 zł, sobie - 350. - Nie podoba mi się dawanie kieszonkowego. Muszą być jakieś obowiązki, żeby poczuć wartość pieniądza - skomentował ojciec.
Pierwszego dnia Kornelia wydała 2,7 tys. zł, kupując sobie m.in. gitarę elektryczną i nowe buty. Zaś pierwsze zakupy spożywcze wyniosły ją ponad 240 zł. Kiedy przyszło do płacenia rachunków, musiała wydać ponad 7 tys. zł. Na tym wydatki się nie skończyły, bo Kornelia postanowiła kupić ekspres do kawy za ponad 600 zł. - A przeżyjemy do końca miesiąca? - rzucił tata.
"Nastolatki rządzą... kasą"
Szybko wyszło, że program nie tylko pokazuje, jak nastolatki mogą przepuszczać pieniądze, ale też to, jak potrafią być kontrolowani przez rodziców. W przypadku Korneli było tak, że dziewczyna nie chciała być nigdy sama. Jej mama w rozmowie z prowadzącym program przyznała, że dziewczynki traktowane są jak obiekty seksualne i może coś im się stać. Marcin Józefaciuk punktował, by przemyśleli panujące w domu zasady, by nie stworzyć kalekiej na świat nastolatki.
A jak wyglądał domowy budżet pod koniec odcinka? Kornelii zostało jedynie 600 zł.
"Nastolatki rządzą... kasą"
Po programie pojawiło się wiele komentarzy. "Edukacja ekonomiczna w Polsce leży, więc każdy program poruszający takie tematy jest na wagę złota. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta dziewczyna, że sobie dokładnie wszystko wyliczała. Pewnie większość dorosłych tego nie robi" - napisała jedna z osób. Kontrowersje wzbudziła przede wszystkim kwota, jaką mogła dysponować dziewczyna.
"15k budżet rodziny na miesiąc. Jakie to realia przeciętnego Polaka?" - piszą na Facebooku. "Ciekawe, czy pokażecie też nastolatki, które będą miały 2,6 tys. budżetu" - punktują.