Święta według Wellman
Do Świąt coraz bliżej - rozświetlenie pierwszych iluminacji jest jak lampka ostrzegawcza dla ludzi. Żeby nikt przypadkiem nie zapomniał, że to już! Gwiazdy w wywiadach zaczynają opowiadać o tym, jak Wigilia będzie w tym roku wyglądała w ich domu.
W tej sprawie zabrała głos również Dorota Wellman. Głos odmienny od wszystkich. "Współczuję tym, którzy muszą spotkać się z rodziną. Nie mają ochoty, nie lubią tych ludzi, wiedzą, że spotka ich coś nieprzyjemnego ". - napisała Wellman dla "Gazety Wyborczej". Co jeszcze dodała?
Rodzinne spotkanie ważniejsze niż narty
Wellman przedstawiła swój punkt widzenia na ten wyjątkowy czas, podkreślając wagę rodziny i wzajemnych spotkań. Odrzuca całkowicie nowoczesny model spędzania Bożego Narodzenia. "Narty, egzotyczne wyjazdy, pobyt w spa muszą poczekać". Czy pisząc w ten sposób, skrytykowała dużą część polskiego środowiska celebrytów i gwiazd?
Orędowniczka połączenia tradycji z rozsądkiem
Dorota Wellman sama lubi Święta w swoim rodzinnym gronie: "Lubimy się, to może nam jest łatwiej. Łatwiej być razem". - napisała w Wyborczej. Stąd jej punkt widzenia, że w rodzinach pełnych konfliktów i różnic zdań ciężej spędza się ten czas. Stąd jej współczucie. Co jeszcze podpowiada na wigilijne spotkanie przy stole?
Wszystko ma umiar
Wellman odarła Boże Narodzenie z komercyjnych szat i przypomniała, że nie ma Świąt idealnych - te istnieją tylko w reklamach i filmach: "I może czasem trzeba dać sobie spokój. Zostać w domu i w czwórkę przełamać się opłatkiem. Nie słysząc docinków teściowej, złośliwości wuja, który po alkoholu robi za mądralę, uwag kuzynek, które pieką lepsze makowce, ale zjedzą twój, obrabiając ci d..ę. ". - skwitowała w felietonie w "Gazecie Wyborczej".