Dorota Gawryluk o prezydenturze. Zmienia stanowisko? "Kto wie, co przyniesie przyszłość"

Dorota Gawryluk od kilku tygodni jest twarzą "Lepszej Polski", nowego programu, który zdaniem niektórych wykracza poza telewizję i jest przymiarką dziennikarki do startu w wyborach prezydenckich. I choć sama Gawryluk przyznała w ostatnim wywiadzie, że traktuje te doniesienia w kategorii żartu, to wcale się od prezydentury nie odcięła. Obszernie przedstawiła za to swój program i to ten wyborczy.

Dorota Gawryluk od ponad 30 lat związana jest z Polsatem
Dorota Gawryluk od ponad 30 lat związana jest z Polsatem
Źródło zdjęć: © kapif | KAPiF.pl

Parę dni temu Dorota Gawryluk udzieliła obszernego wywiadu dziennikarce portalu Gazeta.pl, w którym precyzuje swoje, niejednoznaczne jak się okazuje, poglądy na gospodarkę, politykę społeczną czy aborcję i in vitro. Wszystko to w odniesieniu do doniesień Polityki Insight i "Newsweeka" o przymiarkach gwiazdy Polsatu do prezydentury.

Bo choć jeszcze w lutym Gawryluk stanowczo zaprzeczała, że weźmie udział w prezydenckim wyścigu ("Nie będę. Chcę budować lepszą Polskę, lecz w Polsacie, porządnie wykonują swoją dziennikarską pracę" - powiedziała wówczas "Gazecie Wyborczej" - red.), to teraz zdaje się wcale tego nie wykluczać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gawryluk zmieniła zdanie ws. prezydentury? Wymijająca odpowiedź

Dorota Gawryluk zapytana o to, czy faktycznie rozważa ubieganie się o najwyższy urząd w państwie, odmówiła stanowczej deklaracji. - Kto wie, co przyniesie przyszłość. Może za kilka lat sytuacja będzie ode mnie wymagała, żebym pilotowała myśliwce? - stwierdziła, w dalszej części wywiadu sporo miejsca poświęcając prezentacji swoich poglądów.

Co prawda autorka programu "Lepsza Polska" zapewniła, że w dziennikarskiej pracy nie mają one żadnego znaczenia ("Mam luksus pracy w stacji, której zależy na szerokiej prezentacji poglądów, a nie tylko szukaniu zwarcia dla zysku" - stwierdziła), nie ukrywała jednak, że prywatnie ma dokładnie sprecyzowane poglądy m.in. na in vitro czy aborcję.

Gawryluk wyraźnie stroni od łatek konserwatystki, a sama nazywa się feministką. Jako zwolenniczka życia, jest za procedurą in vitro, choć z pewnymi ograniczeniami. Sprzeciwia się także liberalizacji prawa do aborcji, choć tu także daleko jej do prawicowych radykałów.

Dorota Gawryluk o "czarnych marszach"

- Nigdy nie zgodzę się na nazywanie kobiet, które chodziły na czarne marsze, "morderczyniami", albo twierdzenie, że wszyscy zwolennicy aborcji są złymi ludźmi, którzy chcą "zabijać dzieci". Nie godzę się na taką agresywną narrację - podkreśliła w rozmowie z dziennikarką Gazety.pl.

Zdaniem Gawryluk, "każdy przypadek niechcianej ciąży powinien być rozpatrywany indywidualnie. Bywają tragedie, których nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić, i państwo nie może wówczas odbierać lekarzom godności i sprawczości".

W kontekście aborcji Gawryluk wspomniała także o edukacji seksualnej, która powinna mieć miejsce w szkołach i pokazywać młodzieży, jak zabezpieczyć się przed niechcianą ciążą. Wyważona w kwestiach światopoglądowych Gawryluk jednocześnie określiła się jako zwolenniczka programów socjalnych takich jak np. 500 plus. Zarówno w tej dziedzinie, jak i w gospodarce podkreślała z kolei swoje lewicowe przekonania.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)