Dorota Gawryluk nie kryje swoich konserwatywnych poglądów. Miewa z tego powodu przykrości
Dorota Gawryluk, która do niedawna uchodziła za potencjalną prezydentkę Polski, skończyła 52 lata. Jest gwiazdą Polsatu, ma swoją wierną widownią, ale nie wszyscy ją lubią. Dla niektórych problemem jest jej katolicyzm i sprzeciw wobec aborcji czy in vitro. Poza tym jest mocno kojarzona z PiS.
Dorota Gawryluk nie kryje swoich konserwatywnych poglądów. Miewa z tego powodu przykrości
Dorota Gawryluk pochodzi Kamionki Małej, spod Limanowej, ale od liceum mieszka w stolicy. Nigdy nie miała kompleksu dziewczyny ze wsi.
- Od dziecka czułam się obywatelką świata. [...] Jeszcze jako uczennica korespondowałam z telewizjami, pisałam sztuki teatralne, nie miałam żadnego przeświadczenia, że jestem z prowincji i że to może być przeszkodą. Być może wynikało to z nieświadomości, ale kiedy jako nastolatka przyjechałam do Warszawy, miałam silne poczucie, że to ja pochodzę z fajniejszego miejsca - mówiła w Plekadzie.
Podobnie dziennikarka nigdy nie czuła się gorsza w swoim zawodzie tylko dlatego, że jest kobietą.
- Mężczyźni zachowują się jak przedszkolaki - podsumowała do bólu szczerze.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Wytykają jej katolicyzm
Dorota Gawryluk zaczynała w prasie, pisała m.in. dla "Na przełaj". Wkrótce zaczęła swoją przygodę z Polsatem. W telewizji prowadziła "Informacje", przemianowane później na "Wydarzenia" oraz szereg programów publicystycznych m.in. "Polityczne graffiti", "Prezydenci i premierzy". W 2004 r. przeszła do "Wiadomości" TVP, ale już po trzech latach, po zdymisjonowaniu Bronisława Wildsteina z funkcji prezesa stacji, wróciła z powrotem pod skrzydła Zygmunta Solorza.
Gawryluk ma konserwatywne przekonania i nie ukrywa tego.
- Co to za człowiek bez poglądów? To raczej ameba. Często środowiska lewicowe wytykają mi, że mam konserwatywne poglądy, dotyczące aborcji i in vitro oraz że jestem katoliczką, bo o tym mówię w wywiadach. A mówię, bo widzę nierównowagę i myślę, że trzeba dziś bronić wartości. Zresztą takie zarzuty to honor! Rodzina i wiara to dla mnie wielka siła. [...] Pewna feministka nie chciała ze mną rozmawiać tylko dlatego, że jestem przeciwniczką aborcji - opowiadała w Onecie.
"Słyszę, że się szyderczo uśmiecham"
Wśród krytyków Dorota Gawryluk "cieszy się" opinią "pisówy".
- Kiedyś mnie to drażniło, dziś śmieszy. Nie jestem blisko z żadną partią i nigdy nie byłam. Nie znam osobiście polityków, z nikim się nie koleguję, bałabym się wchodzić w jakieś bliższe relacje, bo zawsze mi się wydawało, że politycy to jest jedna strona, a my, dziennikarze, druga. Trudno potem pisać prawdę o swoim kumplu. A wielu dziennikarzy jest na ty z politykami - zauważyła w "Vivie!".
Dziennikarka nie ma najlepszego zdania o rodzimej klasie politycznej.
- Czasami czuję się jak na planie filmu political fiction. [...] Powtarzające się afery taśmowe to jest obłęd. Wydawałoby się, że wszyscy wiedzą, że nie należy mówić głupot w miejscach publicznych - mówiła w magazynie.
Szczególnym wyzwaniem dla dziennikarki są rozmowy z politykami, których osobiście nie lubi.
- Muszę wtedy przeprowadzić wywiad tak, żeby nikt nie zobaczył, że nie darzę go sympatią. Czasem nawet za bardzo się staram i potem słyszę, że się szyderczo uśmiecham. A to nie tak. Mój uśmiech zawsze jest szczery i przyjazny, tylko czasem bywa źle odczytany - stwierdziła w Plejadzie
Mężczyźni, czyli słaba płeć
W latach 90. Dorota Gawryluk, wraz z innymi dziennikarkami telewizyjnymi, przebijała w newsach szklany sufit. Kobiecość zawsze traktowała jako swój atut, nie miała żadnych kompleksów.
- Kiedy miałam krótkie włosy, to wszyscy mnie pytali, czy po to, żeby się zbliżyć do męskiego świata. Zawsze odpowiadałam wtedy, że po prostu krótkie lepiej wyglądają w telewizji i szybciej można je uczesać - wspominała dla Onetu.
Mężczyźni wcale nie kojarzą się Gawryluk z siłą, podbojem.
- Nigdy nie czułam się przez nich "skolonizowana". [...] To są stereotypy, że mężczyźni są brutalni, a kobiety emocjonalne. Mężczyźni też są emocjonalni, często kapryszą, obrażają się, zachowują jak przedszkolaki. Przez lata poznałam ich słabości, widziałam, jak reagują w sytuacjach kryzysowych. Zamiast wkroczyć ze spokojem, rozpadają się - stwierdziła w "Vivie!".
- Upór, cierpliwość, siła, odwaga to są jak najbardziej kobiece cechy, musi je mieć każda matka - dodała w Plejadzie.
Modowa ascetka
Dorota Gawryluk nie pozwala sobie przed kamerą na ekstrawagancje w wyglądzie, chociaż uwielbia śledzić trendy mody.
- Generalnie jestem ascetką, lubię kilka kolorów, w których czuję się najlepiej: granat, czerń, biel, camel. Podstawowa paleta. Jestem niezadowolona, kiedy czasami daję się komuś przebrać. Do pracy mam w szafie 20 t-shirtów, koszulek, kilka uszytych na miarę marynarek, kilka par jeansów, codziennie mogę wyglądać tak samo i nie mam z tym problemu - wyznała w "Vivie!".
Dziennikarka spokojnie mogłaby obejść się bez stylistki.
- Najgorzej wychodzę na tym, gdy ulegam wpływom innych. Korzystam oczywiście z porad stylistów, ale oni często mają swoje wyobrażenie, które nie do końca odpowiada mojemu. Zaczęłam ufać swojej intuicji. Może to kwestia mojego charakteru? Lubię być samowystarczalna - powiedziała w Plejadzie.
Gawryluk na prezydenta?
Niedługo po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska Dorota Gawryluk straciła stanowisko szefowej działu informacji i publicystyki. Obecnie zarządza kanałami tematycznymi Polsatu.
- Zbieżność tej decyzji ze zmianami w polityce wydaje się nieprzypadkowa. Dorota Gawryluk oceniana była jako sprzyjająca władzy PiS. Zmiana u sterów władzy może prowokować ruchy kadrowe w mediach. W tym również przejawia się ich upolitycznienie. Niektórzy decydenci medialni chcą być w dobrych relacjach z każdą władzą - komentowała w "Pressie" medioznawczyni, dr hab. Mirosława Wielopolska-Szymura.
W lutym media spekulowały, że Dorota Gawryluk zamierza iść w ślady Magdaleny Ogórek oraz Szymona Hołowni i zacząć karierę polityczną, konkretnie wystartować w wyborach prezydenckich w 2025 r. Bardzo sugestywnie na wyobraźnię odbiorców działała kampania promocyjna z wielkim zdjęciem dziennikarki i hasłem "Lepsza Polska", które kojarzyły się z bilboardami polityków. Ostatecznie Gawryluk zaprzeczyła przypisywanym jej politycznym ambicjom, a całe zamieszanie uznano za chwyt marketingowy, mający rozpopularyzować nowy talk-show prezenterki, "Lepsza Polska", który ma być hitem wiosennej ramówki Polsatu.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: