Dominika Ostałowska: jej dni w "M jak miłość" są policzone?
To już koniec?
Gdy Dominika Ostałowska wyraźnie przybrała na wadze, kolorowa prasa aż huczała od plotek. Minęło wiele miesięcy zanim aktorka postanowiła zabrać głos w swojej sprawie. Wyjawiła wówczas, że za odmienionym wyglądem stoją trudne doświadczenia osobiste i poważne problemy zdrowotne. Okazało się jednak, że nie są to jej jedyne zmartwienia. Coraz głośniej plotkuje się o tym, że los aktorki w serialu "M jak miłość" zawisł na włosku, a jej dni w produkcji TVP2 są policzone. I to dosłownie. Poznajcie szczegóły!
W końcu zdradziła, co jej dolega
Trafiła do szpitala
Wszystkiemu winne okazały się problemy osobiste i przede wszystkim zdrowotne aktorki. Zanim jednak aktorka trafiła pod opiekę lekarzy, przeżyła chwile grozy, gdy niespodziewanie trafiła do szpitala. To, co wówczas usłyszała, sprawiło, że ziemia usunęła jej się spod stóp.
- Pewnego dnia zwieziono mnie z planu "M jak miłość". Pan doktor mnie zatrzymał i powiedział, że mogę umrzeć. Absolutnie zakazał mi powrotu, by dokończyć zdjęcia. To mi uświadomiło skalę problemu - wyznała Ostałowska w "Pytaniu na śniadanie".
Musiała zniknąć
Poważne kłopoty ze zdrowiem sprawiły, że aktorka musiała zwolnić i na jakiś czas wycofać się z show-biznesu.
- Miałam za dużo pracy, za mało snu, (...) serce zaczęło mi bić w tempie 210 uderzeń na minutę, czyli trzy razy szybciej niż powinno. W dziewięć lat pracowało mi tak, jak innej osobie w ciągu 27 lat. (…) Przez trzy lata dostawałam magnez. Skończyło się to w szpitalu ablacją (metoda leczenia zaburzeń rytmu serca - przyp. red.). Na szczęście nie jest to zabieg na otwartym sercu. Przez tętnicę lekarze dostają się do źle funkcjonującego organu i wypalają co trzeba. Od tego czasu jestem wolna od przykrych objawów choroby - dodała w porannym programie TVP2.
Odsunęli ją od pracy
I choć po pewnym czasie zdrowie pozwoliło jej na powrót do pracy, producenci "M jak miłość" uszczuplili jej wątek w serialu. Jak podaje "Na Żywo", zamiast dwudziestu dni zdjęciowych, otrzymała maksymalnie trzy. Taki zabieg ze strony twórców telenoweli Dwójki sprawił, że aktorka, dla której praca na planie jest głównym źródłem utrzymania, dotkliwie to odczuła.
Przyjaciel nie zdołał pomóc
Sprawa na tyle się skomplikowana, że Krystian Wieczorek, serialowy mąż Ostałowskiej, postanowił ingerować i wstawić się za koleżanką u producentów "M jak miłość". Niestety, nawet pomoc przyjaciela na niewiele się zdała. Mało tego, wątek aktora został rozwinięty w taki sposób, aby sceny z Ostałowską ograniczyć do minimum. Widzowie z pewnością zauważyli, że z życia ekranowego prawnika niemalże zniknęła jego żona, a pojawiła się ponętna Magda (w tej roli Anna Mucha).
- Chwilowo tej aktorki w wątkach "M jak miłość" nie ma - potwierdziła Karolina Baranowska z produkcji serialu Dwójki.
Czy Ostałowska zupełnie zniknie ze szklanych ekranów? Okaże się wkrótce.