"Dom marzeń": o losie uczestników zadecydował rzut monetą
None
Urszula Chincz
W zeszłym tygodniu z programem "Dom marzeń" pożegnała się pierwsza para. Uczestnicy zdecydowali, że plac budowy powinni opuścić Aleksandra i Adam Nowakowie.
Zanim jeszcze to nastąpiło, małżeństwo wybrało nowych liderów grupy, którzy w najbliższym czasie mieli dbać o posiłki i przede wszystkim zarządzać pracą uczestników. W nagrodę nie musieli obawiać się kolejnej eliminacji, ponieważ przysługiwał im immunitet. Ola i Adam na team liderów wybrali Olę i Rafała Melichów.
Jak poradzili sobie z nowymi zadaniami? Która para jako druga musiała poznać gorycz porażki?
Zobacz także: "Dom marzeń": rywalizacja o wymarzone lokum nabiera tempa
Liderzy sprawdzili się w swoich rolach
Pierwszym zadaniem Oli i Rafała było podzielenie grupy na dwa mniejsze zespoły. Każdy z nich otrzymał inne zadania. Tymczasem małżeństwo musiało zająć się zakupami. Dzięki sprytowi Aleksandry para zaoszczędziła część pieniędzy, a co więcej, mogła pozwolić sobie na dokupienie dodatkowych produktów.
Rywalizacja między uczestnikami zaostrza się
Szefowa grupy postanowiła zaskoczyć graczy i oprócz tradycyjnych posiłków postawiła na stole dania wegetariańskie. Nie przygotowała ich jednak samodzielnie, a kupiła u jednego ze sprzedawców na bazarze. Zespół nie zorientował się i do końca posiłku zachwalał zdolności kulinarne i organizacyjne Aleksandry. W międzyczasie okazało się, że większość uczestników poważnie podchodzi do rywalizacji i na każdym kroku myśli o tym, jak pozbyć się rywali.
Pary na długo zapamiętają to zadanie
Nad pracą na budowie jak zwykle czuwał kierownik pan Wiesław. Jego uwadze nie uszedł fakt, że grupa A dobrze wywiązywała się z powierzonych zadań. Z kolei w grupie B jedynym zaangażowanym uczestnikiem był Robert Gałat. Ostatecznie zarządzony został jednak remis. Zwycięska drużyna w nagrodę mogła przejechać się rowerem po zawieszonej wysoko nad ziemią linie. Ten wyczyn niektórych wiele kosztował.
Ich odejścia nikt się nie spodziewał
Wreszcie nadeszła eliminacyjna kolacja, najbardziej znienawidzony przez grupę moment programu. Nominowane do odejścia były dwie pary - Patrycja Parzych i Robert Grabowski oraz Tomasz Kok i Filip Misiewicz. Decyzję o tym, która z nich odejdzie z "Domu marzeń" musiała podjąć Marzena Mitan-Abel. Ona wolała jednak rzucić monetą. Los zdecydował, że z show pożegnali się, nie kryjąc smutku i rozżalenia, Tomasz i Filip.
Komu kibicujecie? Macie już swoich ulubionych uczestników?
Zobacz także: "Dom marzeń": rywalizacja o wymarzone lokum nabiera tempa