Seriale zagraniczne"Doktor Who": praca nad serialem okazała się koszmarem. "Ciągle chciałem zrezygnować"

"Doktor Who": praca nad serialem okazała się koszmarem. "Ciągle chciałem zrezygnować"

Steven Moffat po latach przyznaje, że praca nad jubileuszowym odcinkiem "Doktora Who" - "The Day of the Doctor" - była dla niego koszmarem.

"Doktor Who": praca nad serialem okazała się koszmarem. "Ciągle chciałem zrezygnować"
Źródło zdjęć: © Youtube.com
oprac. Anna Ryta

23.03.2017 | aktual.: 23.03.2017 16:48

Produkcja przedstawiona została widzom w 2013 roku z okazji 50-lecia serialu. Choć widzowie docenili to, co zobaczyli na ekranie, dopiero dziś dowiadujemy się, że praca nad serialem nie należała do najprzyjemniejszych.

- To był gigantyczny hit. Jednak proces pracy nad nim był morderczy. Realizacja tego odcinka była koszmarem. Ciągle chciałem zrezygnować. Nie bez powodu Doktor może być tylko jeden - powiedział Steven Moffat, brytyjski scenarzysta oraz producent serialu "Doktor Who", w rozmowie z magazynem "Empire".

Przypomnijmy, że w jubileuszowym odcinku na ekranie pojawili się wszyscy dotychczasowi odtwórcy postaci. Niektórzy tylko w formie archiwalnych zdjęć. Inni (w tym David Tennant, Matt Smith i John Hurt) stawili się na planie. Pojawić się miał na nim również Christopher Eccleston, ale odmówił. Na początku nie było wiadomo, czy uda się ściągnąć Tennanta i Smitha.

Steven Moffat spędził z "Doktorem Who" siedem lat. Pożegna się z cyklem wraz z realizacją najbliższego specjalnego odcinka świątecznego. Ma to być również ostatni odcinek, w którym w Doktora Who wciela się Peter Capaldi.

- Na razie jest jeszcze przede mną odcinek do napisania. Czuję się tak, jakbym wisiał nad przepaścią, trzymając się krawędzi tylko jedną ręką. Ludzie pytają mnie, czy nie będę tęsknił za Doktorem. A ja myślę, że nie mogę się doczekać, kiedy opuści mnie uczucie wiszenia nad przepaścią - podsumował Moffat.

Zanim do widzów dotrze odcinek świąteczny, od 15 kwietnia będą mogli oglądać 10. sezon serialu.

Źródło artykułu:Megafon.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)