"Dokonuję wkrótce apostazji". Odchodzi z katolickiej redakcji
Od stycznia 2017 r. mogliśmy czytać w "Tygodniku Powszechnym" felietony Anny Dziewit-Meller. Dziennikarka właśnie zakończyła współpracę z gazetą, a w mediach społecznościowych podała przyczynę swojej decyzji. Ma ona związek z bieżącą sytuacją w kraju.
27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:24
Anna Dziewit-Meller, dziennikarka i autorka popularnych książek, zamieściła w swoich mediach społecznościowych oświadczenie. Dowiadujemy się z niego, że zakończyła ponad 3-letnią współpracę z "Tygodnikiem Powszechnym".
"W tę środę przeczytacie w "Tygodniku Powszechnym" mój ostatni felieton - pisałam go w ubiegłą środę, nim wybuchła sprawa Trybunału. Dziwnie jest się żegnać tym tekstem, ale cóż - właśnie złożyłam wymówienie i teraz mogę pisać do was tu" – zaczyna swój wpis Anna Dziewit-Meller.
Czemu dziennikarka zdecydowała się na ten krok?
"To była przygoda, przed którą nie miałam pojęcia, że umiem pisać felietony, które polubi tak wielu ludzi Wiem, że je lubicie, bo mi o tym bardzo często piszecie i mówicie, co jest miłe i za co dziękuję. Ale - w obliczu tego co dzieje się w Polsce - nie widzę dla siebie miejsca w tygodniku katolickim" - wyjaśnia dziennikarka.
Ale to nie koniec. Autorka "Od jednego Lucypera" zapowiedziała, że zamierza wystąpić z Kościoła katolickiego. Odniosła się też do swoich przekonań na temat aborcji. Dalsza praca w "Tygodniku Powszechnym" byłaby dla niej "wbrew sobie".
"Dokonuję wkrótce apostazji, spóźnionej o wiele, wiele lat. Myślę, że nie ma już we mnie miejsca nawet na sympatię do tzw. kościoła otwartego. Jestem za prawem do aborcji na życzenie, żaden kompromis nie jest dla mnie satysfakcjonujący. Czuję, że pisząc dalej, dla TP będę działała wbrew sobie, jakkolwiek gościnne były dla mnie przez wiele lat te łamy".
Na koniec dziennikarka podziękowała koleżankom i kolego z redakcji, pozdrowiła czytelników i zachęciła do udziału w protestach.
"W środę idziemy na strajk" – kończy wpis Anna Dziewit-Meller.