Dojrzewająca szczurza filozofia
Podolec i Wyrzykowski sięgają do ogranej konwencji komiksowej - krótkich, jednoplanszowych anegdotycznych historyjek z puentą, znanych z wielu serii gazetowych (na Zachodzie większość popularnych stripów co tydzień dostaje całą stronę weekendowego wydania). Wykorzystując ją snują opowieści o dwóch melancholijnych szczurach - Kapitanie i Bosmanie, żyjących na łódce płynącej nie wiadomo dokąd i rozprawiających o życiu, kobietach, serze, komiksach i innych wielkich sprawach.
07.07.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:24
Umowność sytuacji może się wydawać nieco pretensjonalna, ale wrażenie to zostaje rozładowane dzięki doskonałej, uroczej (trudno mi dobrać inne określenie) kresce Podolca. Kapitan i Bosman w jego interpretacji są rozbrajająco urzekający i nie sposób ich nie polubić. Nie sposób też nie kupić konwencji filozoficznych przypowiastek o dwóch gryzoniach na łódce. To ten sam rodzaj młodocianego, ocierającego się o kicz uroku, jaki posiadają chociażby wczesne prace Craiga Thompsona (zwłaszcza wydane ostatnio w Polsce "Żegnaj, Chunky Rice"). Ale autorzy udowadniają swój kunszt nie tylko dzięki doskonałym rysunkom, ale także bawiąc się formą. Odważnie i przewrotnie łamią przyzwyczajenia czytelnicze odbiorcy. Zmuszają go do uwagi i zaangażowania. Raz dzielą swoją historię na puzzle, innym razem układają ją w grę planszową, by za chwilę zmuszać czytelnika do kręcenia albumem zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dobrą zapowiedzią tych formalnych eksperymentów są już pierwsze strony "Kapitana Sheera", na których
bardzo sprytnie posłużono się znikającymi kadrami.
Problem pojawia się jednak, gdy za warsztatową sprawnością zaczniemy doszukiwać się dojrzałych scenariuszy. Już po kilku stronach czuć, że przed Marcinem Podolcem jeszcze daleka droga. Jego historie, choć urocze, są irytująco naiwne. Czuć, niestety, że autorem większości z nich jest 19-latek. Gros refleksji jest na takim właśnie, licealnym, poziomie. Szkoda, bo widać, że "Kapitan Sheer" bardzo chciałby być dziełem dojrzalszym, sprzedającym czytelnikowi odkrywcze, acz oczywiste prawdy o życiu i codzienności. Czuć zafascynowanie autorów prostymi komiksowymi opowiastkami, które za anegdotą kryją prawdziwą filozofię (mowa przede wszystkim o słynnych "Fistaszkach" Charlesa Schulza). Problem jednak w tym, że proste i przewidywalne morały są najtrudniejsze do opowiedzenia i trzeba nie lada maestrii by uniknąć pretensjonalnych mielizn. Podolec i Wyrzykowski zazwyczaj na tych mieliznach grzęzną.
Nie zawsze sprawdza się też konstrukcja poszczególnych epizodów. Bywa, że puenta jest niepotrzebnie dopowiedziana. Innym razem, na odwrót, to co autorom wydawało się oczywiste, czytelnik wolałby by zostało narysowane. Nieco lepiej mogłyby też zostać napisane i rozplanowane dialogi.
Nietrudno zrozumieć, dlaczego "Kapitan Sheer" przekonał do siebie redaktorów Top Shelf 2.0, czy Stana Sakaiego, którego rysunek znalazł się w dołączonej do albumu galerii. To świetny debiut. Pozostaje mieć nadzieję, że następny komiks Podolca (lub Podolca i Wyrzykowskiego) będzie nieco dojrzalszy. Bo nastoletni czar sprzedaje się tylko raz.
Więcej o gwiazdkach Komiksomanii.pl możecie przeczytać tutaj.