Doda nie mogła ukryć wzruszenia. "Lata łez, upadków, powstań"

Dodatkową gratką dla fanów Dody podczas tegorocznego festiwalu w Sopocie były zdjęcia do filmu dokumentalnego jej poświęconego. Ekipa towarzyszyła piosenkarce na każdym kroku i niektórzy z widzów załapali się do poszczególnych scen. Teraz wszystko w rękach montażysty oraz samej Dody, która w całości autoryzuje film.

- Nie znam drugiej osoby w show-biznesie, wokół której narosłoby tyle mitów, stereotypów i kłamstw, więc na pewno będzie on opowiadał o moich początkach, od dzieciństwa, ale też będzie weryfikował to wszystko - pokrótce scharakteryzowała zamysł scenariuszowy w rozmowie z Eską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz Doda, wraz z załogą, kieruje się powoli do Opola, w którym wystąpi 9 czerwca podczas Festiwalu Piosenki Polskiej. Żegnając się z Sopotem, nie kryła wzruszenia, bo solową przygodę w tym miejscu zaczynała wiele lat temu, w 2007 r., co widać na dołączonej przez nią fotce.

"Pierwsze i ostatnie zdjęcie, choć zrobione na festiwalu w Sopocie, dzieli 16 lat oraz lata doświadczenia, nagród, łez, upadków, powstań, wyśpiewanych dźwięków, zrobionych kroków na scenie… i łączy jedno - ci sami głośni fani" - napisała w mediach społecznościowych.

Przy okazji artystka oddała swoim wielbicielom zasłużony hołd.

"Widzę ze sceny każdy napis, każdą grupę i łezka się kręci. Słyszę was nawet z garderoby, a organizatorzy zawsze powtarzają jedno: 'Doda, twoi fani to jest armia!' Czym byłaby królowa bez swojej armii?" - wyznała Doda.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.