Doda o powrocie do Opola. "To było szokujące dla mnie, że zadziało się tak szybko"
Doda już niebawem wystąpi na dwóch największych telewizyjnych scenach. Wyraźnie znów "znalazło się" dla niej miejsce na głównych antenach. Z rozbrajającą szczerością wyznała, jak na to zareagowała. Szczególnie na ocieplenie stosunków z TVP.
Doda bez dwóch zdań znów ma swoje pięć minut. Nie jest tajemnicą, że właśnie na taki moment w karierze czekała od lat. Została doceniona za najnowszą płytę "Aquaria", a docenienie to zaowocowało tym, że dziś Doda występuje w trzech głównych stacjach telewizyjnych. Szczególnie satysfakcjonowało ją zaproszenie na galę Fryderyków nadawaną w TVN i rzecz jasna nominacja do nagrody.
Z chęcią pojawiła się ostatnio w "Dzień Dobry TVN". Korzysta też z tego, że jest na fali w Polsacie – zapowiada kolejny program, a już niebawem na SuperHit Festivalu wystąpi w podwójnej roli - występującej i prowadzącej. To nie wszystko. Coraz częściej pojawia się na nowo w TVP. "Szansa na sukces" i "Pytanie na śniadanie" były tylko początkiem.
Doda wystąpi na jubileuszowym, 60. festiwalu w Opolu. Podobnie jak w Polsacie, w TVP pojawiła się na konferencji poprzedzającej imprezę. W rozmowie z reporterką "Party" wyjawiła, czy była zaskoczona ostatnim zaproszeniem.
W końcu nie jest tajemnicą, że dopiero od niedawna "wróciła do łask" stacji. Wcześniej mówiła bez ogródek, że jej zdaniem nieobecność w TVP wynikała m.in. z niechęci Joanny Kurskiej do niej. Jak jest teraz?
- To bardzo było szokujące dla mnie, że tak szybko to się zadziało, kiedy państwo Kurscy opuścili gmach telewizji publicznej. Od razu dostałam zaproszenie do "Pytania na śniadanie", zrobiliśmy super show - podsumowała dosadnie swój powrót na antenę.
Powrót do Opola zaś wprowadził ją poniekąd w nostalgiczny nastrój. - To zaproszenie do Opola po wielu latach też jest takim ukoronowaniem wielu występów na deskach tego amfiteatru i tylu nagród, które tu zdobyłam - dodała.