Doda ma zakaz występów w TVN. Stacja nie będzie promować skandalistki
Wygląda na to, że z chwilą, kiedy Dorota Rabczewska podniosłą rękę na Agnieszkę Szulim, jednocześnie zamknęła sobie drzwi do zatrudniającej ją stacji. TVN murem stoi za swoją dziennikarką. Nie tylko kilka dni po incydencie w chorzowskim klubie udostępniono jej antenę programu "Dzień dobry TVN", gdzie ze szczegółami przedstawiła swoją wersję wydarzeń, ale też ustanowiono sankcje wobec agresywnej gwiazdy.
Według ustaleń serwisu pudelek.pl, Doda jest na cenzurowanym i długo nie zobaczymy jej w TVN.
19.02.2014 | aktual.: 19.02.2014 13:10
- Takie coś nie może ujść jej płazem. Na pewno nie może liczyć na żadne wsparcie z naszej strony jeśli chodzi o promocję jej nowego klipu czy koncertowego DVD - mówi pracownik telewizji.
Do tej pory Rabczewska często pojawiała się m.in. w śniadaniowym programie stacji. Jeśli nie osobiście, to była bohaterką licznych reporterskich materiałów prezentujących chociażby relacje z jej tras koncertowych. Teraz o promowaniu artystycznej działalności ze strony TVN może tylko pomarzyć.
Takie coś nie może ujść jej płazem Jak dotąd stanowisko stacji jest jedynym wymiernym skutkiem ataku Dody na gospodyni programu "Na językach". Mimo iż większość celebrytów (nie licząc Michała Wiśniewskiego, solidaryzującego się w tej sprawie z koleżanką po fachu) i przedstawicieli mediów zgodnie potępiła rękoczyny wokalistki i uznała całe zajście za upadek obyczajów, to nic nie wskazuje na to, by ten skandal mógł poważnie zachwiać karierą Rabczewskiej.
Choć w mediach pojawiły się pogłoski, że popularna sieć handlowa, którą Doda promuje w reklamach, rozwiąże z nią kontrakt, to te spekulacje nie znalazły potwierdzenia. Firma zdementowała informację podaną przez "Fakt", zapewniając w oświadczeniu, że nie planowała i nie planuje skrócenia kontraktu reklamowego z artystką. Dokument tej treści, który opublikowała na swoim fanpage'u Doda zdaje się potwierdzać wcześniejsze zapewnienia jej menadżera.
- Każdy rozsądny człowiek nie będzie się ustosunkowywał do sytuacji, w której go nie było, i ulegał presji otoczenia Agnieszki Szulim. Zatem plotki, prowokacje i kłamstwa Agnieszki Szulim nie wpłyną na żaden kontrakt Dody - komentował w rozmowie z tabloidem Piotr Wróbel.
Prowokacje i kłamstwa Agnieszki Szulim nie wpłyną na żaden kontrakt Dody Wątpliwe też, by w ślad milczącej na temat działalności Dody stacji TVN poszły inne telewizje. Te raczej chętnie wykorzystają niszę, którą stworzyła im konkurencja. Nic nie wskazuje więc na to, że znana skandalistka nagle zniknie z show biznesu. Bo choć konflikt Dody i Szulim mógłby wskazywać, że gwiazdy i dziennikarze to najwięksi przeciwnicy, to nie da się ukryć, że jedni bez drugich nie istnieją.
Paradoksalnie więc z czasem może się okazać, że na zakazie dla Dody ucierpi sam TVN. Skoro telewizja nie zamierza już mówić o ekscentryczniej gwieździe, powstaje pytanie, z kogo w swoich programach będzie drwić Agnieszka Szulim?