Doda i Szulim: zakopały wojenny topór, a może ten konflikt to ustawka?
None
Jaka jest prawda?
Czyżby Szulim chciała podnieść oglądalność swojego programu "Na językach", a Doda w spektakularny sposób ponownie podbić muzyczny rynek?
Takie pytanie nasuwa się na myśl w związku z zaskakującą informacją jednego z plotkarskich serwisów, według którego, po ostrym konflikcie dziennikarki i piosenkarki nie ma już śladu!
Obydwie panie były rzekomo widziane razem w jednym z warszawskich centrów handlowych. Nie tylko piły razem kawę, ale przy okazji zażarcie o czymś dyskutowały. Czy w cieniu głośnej wojny doszło do cichego pojednania? A może całe to zamieszanie było jedynie sprytnie zaplanowanym sposobem na promocję?
AR/KŻ
Bójka w toalecie
Przypomnijmy, że w połowie lutego br. w Chorzowie podczas bankietu po gali "Niegrzeczni 2014" doszło do rękoczynów z udziałem Dody i Agnieszki Szulim. Wszystko działo się w zabarykadowanej toalecie. W wyniku szarpaniny ucierpiała zarówno wokalistka jak i dziennikarka. Na miejscu musiała interweniować policja. Powodem bójki miał być jeden z odcinków "Na językach", w którym prezenterka szydziła i drwiła z wypadku muzycznej gwiazdy. Jak się później okazało, motyw zajścia był zupełnie inny.
Doda uważała, że jej zachowanie było odpowiedzią na to, co Szulim opowiadała w swoim programie o jej rodzinie, a szczególnie o nieślubnym dziecku jej ojca. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, skierowała sprawę do sądu. Obecnie toczą się postępowania zarówno w sprawie pobicia gwiazd, jak i odzyskania dobrego imienia przez rodzinę wokalistki.
Spotkanie w sądzie
W kwietniu br. odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Szulim. Gdy gwiazdy spotkały się na sądowym korytarzu, wszyscy świadkowie tego spotkania spodziewali się, że skoczą sobie do gardeł. Nic z tego. Skończyło się jedynie na drobnych uszczypliwościach dziennikarki, ale... za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.
Co ciekawe, po wejściu na salę celebrytki grzecznie przedstawiły swoje wersje wydarzeń i po niecałej godzinie opuściły budynek sądu. I choć każda z nich ruszyła w swoją stronę już wtedy pojawiły się głosy mówiące o tym, że cała afera to jedynie perfekcyjnie zaplanowana akcja, która ma zapewnić im medialny rozgłos. Tę teorię potwierdzałyby najnowsze doniesienia jednego z plotkarskich serwisów, który informował o towarzyskim spotkaniu Dody i Szulim.
Tajemnicza narada
Do spotkania miało dojść w warszawskim Klifie. W jednej z tamtejszych restauracji, popijając kawę, rozmawiały "bez złości i nerwów", jak zapewnia świadek zdarzenia. Aby nie rzucać się w oczy, wybrały stolik z boku sali. Wesołym pogawędkom nie było ponoć końca.
- Patrzyły sobie w oczy, dyskutowały. Nie wiem o czym , ale było widać, że były skupione, od czasu do czasu uśmiechały się do siebie. (...) Zachowywały się jakby ubijały jakiś interes albo jak dwie przyjaciółki, co sobie opowiadają wrażenia z wakacji - zdradził informator flesik.pl.
Czy to w ogóle możliwe?!
Doda dementuje plotki
Gdyby te informacje okazały się prawdziwe, byłaby to najbardziej zuchwała intryga w polskim show biznesie. Dorota Rabczewska przerwała jednak spekulacje. Zapytana o szczegóły spotkania z dziennikarką, odpowiedziała:
- Spóźnili się z Prima Aprilis o jakieś trzy miesiące.
Jak widać, o pojednaniu nie ma mowy. Żadna z gwiazd nie zamierza ustąpić. Najprawdopodobniej celebrycki konflikt rozstrzygnie dopiero sąd.
AR/KŻ