"Wiadomości" TVP są najchętniej oglądanym programem informacyjnym w Polsce. Dlaczego?
"Wiadomości" TVP były we wrześniu najchętniej oglądanym programem informacyjnym w Polsce, prześcigając "Fakty" TVN i "Wydarzenia" Polsatu. Co TVP robi tak dobrze? Joanna Lichocka z PiS: - "Wiadomości" są bliżej zwykłych Polaków i ich spraw, nie jak elitarna, zamożna "warszawka" z TVN.
16.10.2020 | aktual.: 17.10.2020 08:52
W ostatnim badaniu oglądalności Nielsena wieczorne "Wiadomości" TVP1 wyprzedziły we wrześniu "Fakty" TVN. Wyniki wieczornych programów informacyjnych wyglądały we wrześniu tak:
"Wiadomości" TVP - średnio 2,66 mln widzów.
"Fakty" TVN - 2,61 mln widzów
"Wydarzenia" Polsatu - 1,8 mln widzów.
"Wiadomości" TVP zanotowały, co prawda, spadek o 77 tys. widzów w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej, ale "Fakty" TVN zanotowały spadek aż o 295 tys. widzów.
Skąd ten awans ”Wiadomości” TVP na pierwsze miejsce? Przecież w ostatnim czasie były one negatywnie oceniane, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej kandydatów na prezydenta RP, jako jednostronny głos jednej partii i jednego polityka.
Zarówno Towarzystwo Dziennikarskie, jak i Reporterzy Bez Granic, a także OBWE, w swoich raportach uznały wieczorny program informacyjny TVP za najbardziej stronniczy. Przedstawiciel Reporterów Bez Granic Pavel Szalai mówił: - TVP otwarcie zdradziła swoją misję służby publicznej przed wyborami prezydenckimi, działając niemal wyłącznie jako rzecznik rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. Zamiast służyć interesowi publicznemu, TVP służy rządowi i zamiast zwalczać dezinformację, dezinformuje.
TVP oskarżono też o szerzenie mowy nienawiści wobec osób LGBT.
Z kolei obserwator OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) stwierdził, że "w okresie przedwyborczym publiczny nadawca stał się kampanijnym narzędziem urzędującego prezydenta, a część materiałów miała jasny ksenofobiczny i antysemicki wydźwięk".
TVP tłumaczy, co jest normalne, a co nie
Dlaczego więc mimo zarzutów o propagandę, stronniczość i przedstawianie tylko jednej strony, "Wiadomości" są najchętniej oglądanym przez Polaków i Polki programem informacyjnym? I dlaczego "Fakty" tracą widzów?
Medioznawca Maciej Mrozowski zwraca uwagę na profil widzów "Wiadomości" w porównaniu z widzami "Faktów".
- TVP oglądają widzowie starsi 50, czy 60+, którzy charakteryzują się daleko posuniętą lojalnością – mówi Mrozowski. – Oni siedzą wieczorem przed telewizorem. To jest nawykowy, rytualny odbiór o określonej porze. Natomiast odbiorcy TVN, w tym "Faktów", są młodsi i oni traktują telewizję jako coraz bardziej staroświeckie źródło informacji i anachroniczne medium. Młodsi odbiorcy mają w rękach smartfony, surfują po internecie. Oni mają w ciągu dnia wiele źródeł informacji poza wieczornymi wiadomościami. Oni nie siedzą przed telewizorem o godz. 19. Wtedy włączają Netfliksa. To jest różnica pokoleniowa.
Czy jednak lojalnym odbiorcom "Wiadomości" nie przeszkadza jednostronny przekaz popierający ewidentnie jedną partię?
Prof. Mrozowski: - W tradycyjnych społecznościach, w małych miasteczkach, w rodzinach katolickich "Wiadomości" zapewniają ciągłość świata. Tradycyjna rodzina jest w "Klanie" i innych serialach oraz w "Wiadomościach". Oni dostają potwierdzenie tego, co jest normalne, a co jest nienormalne. "Miło jest wiedzieć, że inni też mają takie przekonania jak ja. I że tak jak ja nie lubią wykształciuchów, liberałów czy osób LGBT". Oni się utwierdzają w swoich przekonaniach, że "Niemcy na nas czyhają, że Żydzi chcą wyciągnąć łapę po nasze pieniądze, a LGBT to zwyrodnienie". "Wiadomości" obsługą tę widownię.
Efekt Pochanke
O to samo zapytałem medioznawcę Wiesława Godzica. Dlaczego jego zdaniem "Fakty" TVN tracą więcej widzów niż "Wiadomości"?
Prof. Godzic mówi, że czynnikiem może być zmiana prowadzącego.
- Jedną z przyczyn może być odejście z "Faktów" Justyny Pochanke. Ona stworzyła styl "Faktów" i ciężko ją teraz prześcignąć czy wejść w jej buty. Była rękojmią sukcesu tego programu.
Prof. Godzic potwierdza, że sukces "Wiadomości" TVP może wynikać z przyzwyczajenia:
- Godzina 19:30 w TVP jest dla starszego odbiorcy święta. To jest pik oglądalności dla konserwatywnego, tradycyjnego odbiorcy. Natomiast dla młodszych nie ma już czegoś takiego jak święta godzina. Oni mają wiadomości cały dzień, w każdej chwili, na smartfonie.
Godzic dodaje jeszcze jeden czynnik: "Wiadomości" TVP są prostsze w odbiorze.
- One widzą świat czarno-biało, a ludzie to uwielbiają. "Fakty" mają wątpliwości: może jest tak, a może inaczej. Dają dwugłos. W TVP jest prościej: ten od nas jest dobry, a ten z opozycji zły. Redaktorzy TVP są po jednej, dobrej stronie. Pewien typ odbiorcy, który nie rozumie złożoności świata, nie rozumie skomplikowanego, zawiłego przekazu, docenia "Wiadomości". Tu wszystko jest proste, podane po żołniersku, wyraziście.
Prof. Dąbała (KUL): konsolidacja kontra rozproszenie
Profesor Jacek Dąbała, medioznawca i audytor jakości mediów z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL) mówi, że mamy do czynienia z dwoma fenomenami: w przypadku TVP to konsolidacja, a w przypadku TVN – rozproszenie.
Prof. Dąbała: - W przypadku TVP wyborca prawicowy konsoliduje się wokół ”Wiadomości” TVP w sensie światopoglądowym i emocjonalnym. Ten odbiorca czuje się dobrze z propagandowym stylem podawania informacji. To propagandowe ujęcie ma dla niego pozytywny skutek. Ten mechanizm oddziaływania jest prosty - ludzie lubią piosenki, które już słyszeli, wiec niektórzy nawet w informacji i publicystyce chcą oglądać tylko swoje poglądy. Dla nich ich poglądy, to informacje.
- A ”Wiadomości” TVP stosują emocjonalną i precyzyjnie skierowaną narrację. To jest narracja zwycięska i optymistyczna dla rządu, a jadowita w stosunku do wrogów. To jest czytelne i skuteczne działanie, jak widać. Oczywiście nie jest to profesjonalne, niezależne i bezstronne dziennikarstwo, tylko przekaz promujący myślenie jednej formacji politycznej.
Dlaczego z kolei ”Faktom” TVN ubywa widzów?
Prof. Dąbała: - To kwestia rozproszenia, rozdrobnienia, rozsypania się tej wolnej, wieloświatopoglądowej widowni na wiele nośników i platform. ”Fakty” TVN nie konsolidują światopoglądowo zdeklarowanych widzów. Tacy widzowie po prostu szukają informacji w wielu miejscach, nie chcą być indoktrynowani.
Lichocka: TVP wyczuwa, czym żyją zwykli ludzie
A co o sukcesie "Wiadomości" sądzą politycy?
Joanna Lichocka, posłanka PiS i była dziennikarka, nie jest w ogóle zdziwiona, że "Wiadomości" przeskoczyły "Fakty".
- "Wiadomości" TVP są ciekawiej robione. Poruszają tematy trudne i nieprzyjemne dla elit III RP, o których w innych mediach nie usłyszymy. To przyciąga uwagę. W TVN jest przewidywalna, propagandowa łupanina. Wiadomo o czym TVN powie, jak dobierze tematy, co pominie. To się już widzom "oblukało", oni są znużeni tym sznytem TVN-owskiej propagandy. Z reguły nie oglądam "Faktów" ponieważ są prostackie w tym, co robią.
A "Wiadomości" TVP?
Lichocka: - "Wiadomości" są zróżnicowane, zaskakują, są ciekawie skomponowane. Jest w nich głos społeczny, głos rodziny, głosy ludzi z ulicy. "Wiadomości" są bliżej zwykłych ludzi, bliżej Polaków. Dziennikarze TVN są zamknięci w elicie "warszawki" i nie czują codziennych spraw Polaków, którzy nie zarabiają takich pieniędzy jak oni. Elitarna tonacja TVN jest nieznośna z punktu widzenia zwykłej polskiej rodziny.
- Ale przecież z raportów np. Towarzystwa Dziennikarskiego wynika, że TVP była bardzo jednostronna w czasie kampanii wyborczej? – mówię.
Joanna Lichocka: - Towarzystwo Dziennikarskie powinno przeanalizować sposób wydawania i redagowania "Gazety Wyborczej" w czasie kampanii wyborczej. To były materiały jednoznacznie stronnicze, oczerniające Andrzeja Dudę, czasem wulgarne w treści. Było to skandaliczne naruszenie zasad rzetelności dziennikarskiej. Ale Towarzystwo Dziennikarskie wywodzi się z dziennikarzy związanych z Agorą i przymyka na to oczy.
Śledzińska- Katarasińska: propaganda TVP odbija się później w wyborach
Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska uważa, że "Wiadomości" TVP trafiają do wiernej Jedynce TVP grupy wiekowej 55 +. - Natomiast wśród młodzieży widzimy odwrót od telewizji jako takiej na rzecz smartfonów i serwisów streamingowych - mówi posłanka PO.
Śledzińska-Katarasińska dodaje, że TVP zyskuje w oglądalności także dzięki temu, że TVN24, w przeciwieństwie do TVP Info, nie jest dostępny na tzw. multipleksie (darmowe kanały naziemne). - Stąd przewaga oferty nadawcy publicznego - mówi posłanka.
Zdaniem posłanki PO "Wiadomości" TVP są nie tylko propagandą, ale wręcz kłamliwą propagandą.
- One są przede wszystkim kłamliwe - mówi Śledzińska-Katarasińska. - Efekty tej propagandy odbijają się w kolejnych wynikach wyborczych. To jest mieszanka rzekomych sukcesów rządu plus sukcesy sportowe, np. Igi Świątek, i Polakowi od razu jest lepiej na duszy. To jest bardzo skuteczne.