"Detektywi" i "W-11". Dlaczego to kręci ludzi?
Dla nich nie ma zagadek nie do rozwiązania. Szukają morderców, tropią złodziei, demaskują oszustów. W czym tkwi sukces seriali „Detektywi” i „W-11 – Wydział Śledczy”?
Te seriale robią furorę
– Zdjęcia to jeden z ostatnich etapów produkcji. Zanim do nich dojdzie, najpierw jest praca nad pomysłem, potem rozpisanie scenariusza, kompletowanie obsady i wyszukiwanie najlepszej lokalizacji na zdjęcia. Każde śledztwo kieruje się swoimi zasadami. Musi mieć fałszywe tropy, punkt kulminacyjny i finał – opowiadała producentka.
[
]( http://www.fakt.pl )
Te seriale robią furorę
W „W-11” grają prawdziwi policjanci z wieloletnim doświadczeniem. Fabuła jest wciągająca, akcja wartka, nic więc dziwnego, że dopóki widz nie pozna finału zagadki, nie ma ochoty odchodzić od telewizora.
– Na pewno widzom podoba się formuła serialu. Sprawia ona wrażenie autentyczności, wydaje się, że to wszystko, co oglądamy na ekranie, dzieje się naprawdę. Dzięki temu serial jest nie tylko życiowy, ale przede wszystkim wiarygodny – mówi Lasoń.
[
]( http://www.fakt.pl )
Te seriale robią furorę
Serial „Detektywi” już od siedmiu lat należy do ścisłej czołówki TVN. W tej produkcji śledztwa także są prowadzone przez byłych funkcjonariuszy policji. Poza krakowskim biurowcem, zdjęcia powstają w autentycznych wnętrzach mieszkań. Na wyposażeniu detektywów są unikatowe sprzęty elektroniczne służące do nagrywania, podsłuchiwania i podglądania.
Zaledwie dwa miesiące temu na planie serialu padł 1000. klaps. Emisja jubileuszowego odcinka jest planowana na wrzesień.
[
]( http://www.fakt.pl )
Te seriale robią furorę
Są dociekliwi, skrupulatni, całkowicie oddani swojej pracy, często kosztem życia osobistego. Ich przenikliwość, spryt i umiejętność wczucia się w naturę przestępcy powoduje, że nie ma zagadki kryminalnej, której nie byliby w stanie rozwikłać. Aktorzy, którzy podejmują się tej roli, mogą spodziewać się ogromnej sympatii widzów, ale zarazem muszą liczyć się z dużym prawdopodobieństwem „zaszufladkowania”.
Wie o tym najlepiej David Suchet, który do tej pory ponad 60 razy wcielił się w postać detektywa Herculesa Poirota (w filmach, których scenariusze powstawały na podstawie powieści Agathy Christie). Grany przez niego bohater łatwo zapada w pamięć. Ma nienaganne maniery, lubi porządek, dba o swój wygląd. A przede wszystkim potrafi skutecznie używać jak sam mówi – „swoich małych szarych komórek”. David Suchet gra Poirota już od 20 lat.
– Perspektywa pożegnania tej roli i 700 milionów wiernych widzów na całym świecie napełnia mnie ogromnym smutkiem, ale jednocześnie i radością, którą odczuwałbym, gdyby było mi dane zagranie Poirota we wszystkich filmach. Pozostało nam jeszcze 6 powieści do adaptacji – wyznał niedawno aktor.
[
]( http://www.fakt.pl )
Te seriale robią furorę
Aktor Tony Shalhoub stworzył postać detektywa Monka, który ma niepospolity talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych. Jednocześnie jego fobie i życiowa nieporadność śmieszą widzów. Podobnie jest z porucznikiem Columbo (Peter Falk), który tylko pozornie jest fajtłapą w wymiętym prochowcu.
W tych przypadkach postać głównego bohatera jest równie ważna jak sprawy, które musi rozwiązać. Podobnie jest z księdzem w „Ojcu Mateuszu” (Artur Żmijewski), wokół którego koncentruje się fabuła. To jego charakter, sposób bycia, stosunek do otoczenia ma być magnesem przyciągającym przed telewizory. Fabuła serialu jest fikcyjna, ale ma sprawiać wrażenie jak najbardziej prawdopodobnej.
[
]( http://www.fakt.pl )
Te seriale robią furorę
Producenci seriali detektywistycznych "W11" i "Detektywi" poszli o krok dalej. Scenariusze powstają na podstawie prawdziwych spraw kryminalnych. Ponadto w głównych rolach zastali obsadzeni policjanci. Może dlatego widownia przed telewizorami wciąż rośnie!
[
]( http://www.fakt.pl )