De Niro jako Wałęsa, czyli o filmie, którego nie było
Końcówka lat 80. Wszystkie zagraniczne media piszą o działaniach Solidarności i jej wyrazistym liderze. Nic więc dziwnego, że za oceanem rodzi się pomysł sfilmowania hollywoodzkiej wersji tych wydarzeń. Oczywiście z gwiazdorską obsadą. Do roli Lecha Wałęsy typowany jest sam Robert De Niro. Były też milion "zielonych" zaliczki i pięcioletnia wyłączność praw do sfilmowania historii. Co poszło nie tak?
Gdzie podział się milion dolarów od Warner Bros.?
Niestety, wszystko skończyło się na dobrych chęciach, konflikcie ze skarbówką i życiowej „ustawce” eksprezydenta. Dziś przypominamy historię pierwszego filmu o Lechu Wałęsie, który – koniec końców – nigdy nie powstał.
''Wałęsa''. Film, który jest
„Wałęsa. Człowiek z nadziei” to zeszłoroczna, dobrze przyjęta premiera oraz ostatni, jak dotąd, film w dorobku Andrzeja Wajdy. W roli elektryka, który poprowadził do wolności cały naród, wystąpił Robert Więckiewicz.
– Taka trochę bufonada, a ja naprawdę takim bufonem nie byłem, zarozumialcem! – komentował po premierze były prezydent RP.
Film był polskim kandydatem do Oskara, ale nie otarł się nawet o nominację (złośliwi pisali, że arabski film „Wadjda”, który znalazł się na „short list” pomylono z nazwiskiem Wajdy)
. I choć deszczu nagród nie było, to z pewnością nie można mówić o porażce.
Obraz spotkał się z przychylnymi reakcjami krytyków, sprzedano go do wielu krajów, a na festiwalu w Karlowych Warach pokaz wersji reżyserskiej uświetnił sam Wałęsa. Film z tym samym bohaterem mógł jednak powstać już niemal ćwierć wieku temu po drugiej stronie oceanu…
$
Jest grudzień 1989 roku. Lech Wałęsa spotyka się z włodarzami hollywoodzkiego giganta – Warner Bros.
Producenci czując, że nad Bałtykiem rozgrywa się właśnie historia, udają się do Wielkiej Brytanii, gdzie w gościnie u Margaret Thatcher przebywa Wałęsa, i próbują ugrać kontrakt na sfilmowanie biografii centralnej postaci tych wydarzeń.
Układ jest prosty: lider Solidarności* musi spędzić kilka dni ze scenarzystami, ubogacić skrypt anegdotkami,* a potem pojawić się na uroczystej premierze.
Za taki deal wysłannik wytwórni zaoferował Wałęsie okrągły milion dolarów…
Negocjacje
Prezydent barwnie tłumaczy okoliczności, w których padła lukratywna propozycja.
Podpisując umowę z wytwórnią Wałęsa zaznaczył, że oddaje wyłączne prawa do sfilmowania swojej biografii na pięć lat.