Danuta Stenka podzieli los Szapołowskiej? Udział w programie Polsatu to dla niej ryzyko
None
Danuta Stenka
Udział Danuty Stenki w jury programu "Celebrity splash" niewątpliwie doda mu splendoru. Niestety, wizerunkowe korzyści dla aktorki nie będą już tak wielkie.
Telewizyjny epizod w programie adresowanym do niezbyt wybrednej widowni może obciążyć CV Stenki, zwłaszcza w teatralnym środowisku.
Już pojawiły się doniesienia o, najdelikatniej mówiąc, chłodnej reakcji dyrektora Teatru Narodowego, Jana Englerta, na nowe zajęcie swojej podwładnej. Słychać głosy, że aktorom tej sceny pewne rzeczy "po prostu nie przystoją".
Nasuwa się więc pytanie, czy Danuta Stenka decydując się na udział w telewizyjnym show, nie podzieli losu koleżanki po fachu, Grażyny Szapołowskiej, która kilka lat temu straciła pracę w Narodowym przez udział w "Bitwie na głosy".
Jaką cenę przyjdzie zapłacić Stence za realizację nowych zawodowych wyzwań, które nie są po myśli dyrektora teatru?
KM/KJ
"Ocenianie torsów" nie przystoi aktorce?
Najwyraźniej współpraca Danuty Stenki z Polsatem była zaskoczeniem nie tylko dla widzów, ale i dyrekcji Teatru Narodowego, z którym Stenka związana jest od 2003 roku. Plany aktorki, która w najbliższych miesiącach będzie oceniać celebrytów skaczących do wody, nie wzbudziły ponoć entuzjazmu zastępcy dyrektora ds. artystycznych, Jana Englerta.
- Uważa, że pewne rzeczy aktorowi jego teatru nie przystoją. A już na pewno ocenianie gołych torsów mokrych panów - zdradził tygodnikowi "Rewia" jeden z pracowników Narodowego.
Jak jednak pamiętamy, również ocenianie wokalnych umiejętności uczestników programu "Bitwa na głosy" przez Grażynę Szapołowską nie spodobało się dyrektorowi. Aktorka, która wiosną 2011 roku występowała w muzycznym show TVP, straciła z jego powodu miejsce w zespole Teatru Narodowego.
Zarobki i prestiż nie idą w parze
Przypomnijmy, że po tym jak Szapołowska nie wystąpiła w spektaklu, wybierając zaplanowany w tym samym czasie udział w telewizyjnym show, została dyscyplinarnie zwolniona z teatru. Choć aktorka poszła z tą sprawą do sądu, ten przyznał rację Englertowi, orzekając, że dyrektor nie złamał prawa.
Podobny scenariusz z udziałem Danuty Stenki nie musi się wydarzyć, o ile praca na planie telewizyjnego show nie będzie kolidować ze spektaklami. Być może repertuar teatralny da się pogodzić z jurorowaniem, choć aktorka w ostatnim czasie podkreślała w wywiadach, że artystki po 50 roku życia nie otrzymują już tylu ról, co kiedyś i nie mogą przebierać w ofertach. Niewykluczone, że m.in. z tego powodu nawet tak wielkie nazwiska decydują się na udział w telewizyjnych projektach, które choć nie należą do szczególnie ambitnych, to z pewnością są niezwykle intratne.
KM/KJ