Danuta Stenka po raz pierwszy tak szczerze o udziale w "Celebrity Splash"
None
Danuta Stenka
Do tej pory Danuta Stenka niechętnie komentowała swój udział w "Celebrity Spalsh". Obecność znamienitej aktorki w jury show dla celebrytów od samego początku budził kontrowersje, nie mniejsze zresztą niż sam program. Uznana gwiazda kina, która stroniła do tej pory od komercyjnych projektów telewizyjnych, zaskoczyła swoją decyzją nie tylko fanów. Jak wyznała w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Grazia", w którym po raz pierwszy odnosi się do zamieszania wokół wodnego show, nawet bliscy odradzali jej przyjęcie tej propozycji.
Gwiazda nie zostawiła wątpliwości, że zgodziła się na firmowanie programu swoją twarzą ze względu na brak innych zawodowych propozycji. Nie ukrywa też, że krytyka, jaka ją z tego powodu spotkała, była dla niej bardzo dotkliwa.
- _ Poczułam się nagle jak czyjaś własność. Jak durnostojka, figurka, którą posiadacze stawiają sobie na kominku czy parapecie_ - opowiadała w rozmowie z gazetą.
Przeczytajcie, przed jakim dylematem stanęła aktorka.
KM
Bliscy odradzali jej udział w programie
Jak się okazuje, nie tylko dla fanów aktorskiego kunsztu Stenki, udział w show Polsatu wydał się ryzykowny. Gwiazda kina wyznała, że nawet bliscy nie wspierali jej w tej decyzji, ale raczej odwodzili ją od tego pomysłu.
- W trosce o mnie, powiedziano mi wprost, że to fatalna decyzja i muszę się z tego wycofać. A ponieważ mówili to bliscy mi ludzie, grunt usunął mi się spod nóg- czytamy na łamach "Grazii".
Aktorka stwierdziła jednak, że niezależnie od wszystkich negatywnych opinii, nie było przecież w tej pracy nic złego. Pomyślała sobie:
- Nie oszukujesz, nie kombinujesz, dostałaś pracę i szanuj ją. Jedyne, czego naprawdę się bałam to tego, że ponieważ nigdy czegoś podobnego nie robiłam, nie podołam i popsuję innym robotę, że swoją nieporadnością będę drażniła widzów. To był dla mnie, nomen omen, skok na główkę. (...) Stwierdzam: wykonałam tę robotę najlepiej jak umiałam - przekonuje gwiazda, mówiąc, że potraktowała ocenianie skaczących gwiazdek show-bzinesu jak każde inne zadanie.
Żadna praca nie hańbi
Rola telewizyjnej jurorki nie była jednak spełnieniem jej zawodowych marzeń czy ambicji. Stenka przyznała, że wolałaby zarabiać na życie grając w filmach. Co jednak zrobić, kiedy takich propozycji nie ma? Dostając propozycję z Polsatu, Stenka stanęła przed trudnym wyborem.
- Mogłam albo ją przyjąć, ryzykując, że wyląduję w pawlaczu czy koszu na śmieci wielu wielbicieli, albo obrazić się na rzeczywistość, zamknąć w czterech ścianach i czekać na "godną mnie" propozycję - tłumaczyła, podkreślając, że: "żadna praca nie hańbi. Nie rodzaj pracy jest chałturą, ale stosunek do niej".
Takie podejście najwyraźniej było jednak obce tym, którzy krytykowali obecność Stenki w "Celebrity Splash". Aktorka przyznała, że przez negatywne opinie pod swoim adresem poczuła się przedmiotowo.
"Czułam się jak durnostojka"
- Kiedy dochodziły mnie przez osoby trzecie komentarze na temat mojego udziału w programie, poczułam się nagle jak czyjaś własność. Jak durnostojka, figurka, którą posiadacze stawiają sobie na kominku czy parapecie. A skoro została tam postawiona, nie ma prawa się zmienić na jotę, bo przestanie pasować do umeblowania i wyląduje w pawlaczu. (...) Nie jestem niczyją własnością - podkreśliła stanowczo Stenka.
W ostatnim czasie aktorka wielokrotnie podkreślała w wywiadach, że artystki po 50 roku życia nie otrzymują już tylu ról, co kiedyś i nie mogą przebierać w ofertach. To z tego powodu nawet tak wielkie nazwiska decydują się na udział w telewizyjnych projektach, które nie należą do szczególnie ambitnych, lecz są niezwykle intratne. Czy naprawdę powinno to budzić aż takie oburzenie?
KM