Odeszła "najukochańsza córeczka"
Innym problemem, z którym Danuta Martyniuk musiała zmierzyć się w ostatnim czasie, była strata suczki Chicy. - Kochane stworzenie. Była moim pierwszym pieskiem i nie zdawałam sobie sprawy, jak to jest ciężkie, gdy odchodzi twój przyjaciel, który towarzyszył mi w domu. To odejście było tak trudne, że na razie nie myślę o innym zwierzątku. Ciężko to przeżyć. Do dziś po niej płaczę. To jest trauma. Przecież to jak członek rodziny – mówiła wzruszona w "Fakcie".
- Tydzień płakaliśmy, jakbyśmy utracili co najmniej najukochańszą córeczkę - dodał Zenon.