"Daleko od szosy": Jak potoczyły się losy Ireny Szewczyk?
28-letnia wówczas Szewczyk nie spodziewała się, że serial odniesie tak wielki sukces. Po zakończeniu zdjęć do produkcji widzowie mogli podziwiać ją na teatralnych deskach, jednak kilka lat później całkowicie zniknęła z przysłowiowego świecznika. Co dzisiaj dzieje się z pięknością sprzed lat?
Ikona sprzed lat
*Skromna dziewczyna, która od zawsze unikała mediów jak ognia. W tych prostych słowach można najkrócej opisać osobowość Ireny Szewczyk. Aktorka przed laty wcieliła się w postać Anny Popławskiej w serialu "Daleko od szosy" czym zaskarbiła sobie sympatię wielu widzów. Hit opowiadał o awansie społecznym i migracji z wioski do miasta, powszechnej w powojennej Polsce. Świetnie przedstawiono obraz polskiej wsi lat 70., jej kulturę i obyczaje - od pracy w polu przez zakrapiane biesiady przy stole czy też piwo pod okratowaną budką, po sobotnie zabawy w remizie strażackiej. Głównym bohaterem był Leszek Górecki, którego życie zmieniło się diametralnie, gdy na jego drodze stanęła piękna Anna. Dziewczyna z dobrego domu początkowo nie zwracała na niego uwagi, gdyż dzieliła ich zbyt wielka przepaść intelektualna i kulturowa. Wszystko zmieniło się w chwili, gdy chłopak postanowił zmienić swoje życie i zdobyć wykształcenie. 28-letnia wówczas Szewczyk nie spodziewała się, że serial odniesie tak wielki sukces. Po zakończeniu
zdjęć do produkcji widzowie mogli podziwiać ją na teatralnych deskach, jednak kilka lat później całkowicie zniknęła z przysłowiowego świecznika. Co dzisiaj dzieje się z pięknością sprzed lat? *
Niespodziewany sukces
Irena Szewczyk urodziła się 5 grudnia 1947 roku w Łodzi. W połowie lat 70. ukończyła Wydział Aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w swoim rodzinnym mieście. Zaraz po otrzymaniu dyplomu została zaangażowana do produkcji, która całkowicie zmieniła jej życie.
- Ja przebrnęłam przez próbne zdjęcia i nie spodziewałam się tej roli, więc kiedy drugi reżyser przyniósł mi scenopis, byłam szczerze zaskoczona. Był to dla mnie pierwszy po studiach kontakt z filmem. Cieszyłam się, że to serial, ale nie zastanawiałam się nad tym, że po pierwszym, drugim odcinku będzie jeszcze ten trzeci, szósty…, że w ciągu jednego dnia będę grać maturzystkę i matkę. (…) Najbardziej bałam się jednak trzeciego odcinka. Był to moment kiedy zaczynałam konkurować z Bronką, do której widzowie już zdążyli przywyknąć - przyznała Szewczyk w jednym z wywiadów.
Kultowa postać
Aktorka wiele swoich doświadczeń starała się przekazać granej przez siebie postaci. Wszystko dlatego, że jej życie prywatne najintensywniej zmieniało się właśnie wtedy, kiedy kręcono ten serial. Nawet prywatny ślub Szewczyk wzięła na tydzień przed swoją filmową uroczystością.
Oprócz zachwytów widzowie nie szczędzili artystce również słów krytyki. Zarzucano jej między innymi to, że nie traktowała swojego serialowego adoratora poważnie, a jej bohaterka tak naprawdę była wyrachowaną kobietą dążącą do zdobycia swoich celów. Przekonanie widzów do Anny zajęło jej więc trochę czasu.
Liczyło się zdanie widzów
- Chciałam, żeby zyskała sympatię. Po trzecim, czwartym odcinku byłam bardzo atakowana przez widzów. To mnie przeraziło. Myślałam, czy nie zrobiłam czegoś źle. Zadawałam sobie pytanie czemu nikt mnie nie lubi. W moim przeświadczeniu to wcale nie była dziewczyna, która wszystko ma i sama nie wie czego chce. A już na pewno nie chciała złamać Leszkowi życia, jak uważają niektórzy widzowie - przyznała Szewczyk w tym samym wywiadzie.
Wybrała inną drogę
Tuż po wyemitowaniu wszystkich odcinków "Daleko od szosy" niemal od razu okrzyknięto ją jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Jednak mimo tego, że grała później przez kilka lat w łódzkich i warszawskich teatrach, to w połowie lat 90. odeszła z zawodu, by poświęcić się karierze naukowej.
Dziś Irena Szewczyk jest profesorem nadzwyczajnym i wykłada w katedrze Pedagogiki Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej Uniwersytetu Łódzkiego m.in. emisję głosu. Studenci przyznają, że bardzo ją lubią. Aktorka pracuje na uczelni wraz ze swoim dorosłym już synem Michałem Kowalewskim i nadal unika mediów, jak ognia. Być może w przyszłości skusi się jednak na wywiad podsumowujący jej dotychczasowe, zawodowe osiągnięcia?