"Daleko od szosy": 37. rocznica śmierci Anny Szczepaniak
Uznano ją za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Rozkochiwała w sobie nie tylko widzów, ale i kolegów z branży. To właśnie na planie odnalazła wielką miłość. Rodowita warszawianka zupełnie straciła głowę.
Anna Szczepaniak związała się z dużo starszym i żonatym mężczyzną. Zakochała się bez reszty w Andrzeju Antkowiaku. Połączyła ich praca oraz... gorące uczucie. Ich historia zakończyła się jednak tragicznie.
Nagła śmierć ukochanego była szokiem. Dziewczyna nie umiała poradzić sobie z bólem po jego odejściu. Wizja życia bez najbliższej osoby była nie do zniesienia.
Poznajcie historię aktorki znanej z serialu "Daleko od szosy". Od tragicznej śmierci minęło 37 lat…
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Anna Blandyna Szczepaniak była absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Jej droga na ekrany nie była jednak prosta. Zamiast na studia aktorskie, po maturze postanowiła zdawać na wydział inżynierii budownictwa. Chciała iść w ślady ojca. Wybrany kierunek okazał się nietrafiony. Po trzech miesiącach zrezygnowała.
Jeszcze w czasie studiów mówiło się o niej, że jest jedną z najzdolniejszych młodych adeptek sztuki aktorskiej swojego pokolenia.
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Jako świeżo upieczona absolwentka PWST, wystąpiła na ekranie w kilku spektaklach telewizyjnych. Jej filmowym debiutem był "Dom moich synów" z 1975 roku, w którym pojawiła się u boku takich znanych aktorek, jak Beata Tyszkiewicz czy Stanisława Celińska. Mimo że zagrała małą rolę, piękna dziewczyna wybijała się na ekranie na tle innych gwiazd.
- Czułem, że Blanka zaczyna królowanie na polskim ekranie! - przytacza słowa Marka Siudyma "Życie na Gorąco".
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Po epizodycznym występie w "Polskich drogach" przyszedł czas na serial, który przyniósł jej rozgłos. Widzowie zapamiętali ją z roli Wieśki, koleżanki Ani (Irena Szewczyk), żony Leszka Góreckiego (Krzysztof Stroiński), w produkcji TVP "Daleko od szosy".
Szczepaniak dała się poznać jako osoba energiczna. Pozostali członkowie obsady nazywali ją "dziewczyną wulkanem". Nigdy nie mogła usiedzieć na miejscu. Nic dziwnego, że w kolejnych latach wcielała się zazwyczaj w postaci silnych kobiet. Jednak w życiu nie zawsze taka była...
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Chociaż do wszystkiego starała się pochodzić racjonalnie, jej życie zupełnie odmieniła miłość. Przez kilka lat związana była z aktorem - Andrzejem Strzeleckim. Poznali się jeszcze na pierwszym roku studiów. Jak wspominali ich znajomi, idealnie się uzupełniali. On był spokojny i roztropny, a ona wręcz przeciwnie - wszędzie było jej pełno. Para zaręczyła się i myślała o ślubie. Do czasu.
Ich drogi niespodziewanie rozeszły się. Oboje skupili się na swoich karierach. Szczepaniak otrzymała wymarzoną pracę w Teatrze Polskim. To tam poznała starszego o 15 lat aktora - Andrzeja Antkowiaka. Anna zakochała się w nim bez pamięci.
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Antkowiak był jednym z czołowych aktorów telewizyjnych spektakli. Zazwyczaj wcielał się w postaci ekranowych amantów. W życiu prywatnym nie umiał znaleźć sobie miejsca. Spokój odnajdował w kieliszku.
Szczepaniak zdawała się nie zwracać uwagi na poważne problemy ukochanego związane z nadużywaniem alkoholu. Nie przejmowała się nawet tym, że jej kochanek ma... żonę!
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Antkowiak traktował Annę jak kolejną miłosną przygodę. Natomiast ona miała wobec niego poważne plany. I chociaż początkowo nie umiała zakończyć związku ze Strzeleckim, podjęła ostateczną decyzję.
- Anka postanowiła, że mimo przeciwności losu zostanie w końcu jego żoną - przytacza słowa jej dawnej znajomej "Życie na Gorąco".
Problemy alkoholowe Antkowiaka okazały się poważniejsze niż mogło się wydawać. Aktor stracił pracę. Zdecydował się wyjechać z Warszawy do Olsztyna. Tam zmarł wskutek niewyjaśnionych okoliczności.
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Aktor trafił do szpitala, jak przypuszczano, w wyniku pobicia. Spędził w placówce kilka dni. Niestety, nie udało się go uratować. Przyczyną śmierci był tętniak mózgu. Antkowiak miał 43 lata.
Szczepaniak nie umiała pogodzić się z jego nagłym odejściem. Wpadła w depresję. Zupełnie odcięła się od świata. Nie kontaktowała się z najbliższymi i rzuciła pracę. 40 dni po śmierci ukochanego popełniła samobójstwo, wyskakując z okna kamienicy w centrum Warszawy.
Toksyczna miłość doprowadziła ją do ostateczności
Artystka zginęła 2 marca 1979 roku w wieku niespełna 28 lat. Podejrzewa się, że najprawdopodobniej obwiniała się za brak reakcji na problemy ukochanego. Zamiast starać się namówić Antkowiaka do podjęcia walki z alkoholizmem, ona kryła go przed innymi.
Nikt nie spodziewał się takiego końca ich miłości...