"Daleko od noszy": Dlaczego Paweł Wawrzecki nie chce wyjechać do Ameryki?
Paweł Wawrzecki ma w swoim dorobku kilkadziesiąt niezapomnianych ról. I właściwie mógłby już na dobre zrezygnować z pracy. Małżonka artysty ma wspaniałą willę w jednej z najbardziej eleganckich dzielnic Chicago. A jej majątek ocenia się na ponad sto milionów dolarów. On jednak woli pozostać w kraju. Dlaczego nie chce wyjechać z Polski?
Co stoi za jego decyzją?
Los znów się do niego uśmiechnął
Wawrzecki po tym, jak przed czternastoma laty zmarła jego żona Barbara Winiarska, długo nie mógł ułożyć sobie życia. Skupił się na pracy i na opiece nad niepełnosprawną córką Anią. Dodatkowo nie wierzył, że ktoś w jego wieku jeszcze raz znajdzie drugą połówkę.
A jednak los postanowił znowu podarować mu miłość. Aktor poznał Izabelę Roman. Okazało się, że ona też jest osobą po przejściach. Przez kilka lat była związana z polskim chirurgiem plastycznym. Potem wyszła za mąż za amerykańskiego biznesmena, z którym ma córkę. Związek zakończył się rozwodem. Oboje, doświadczeni już życiowo, mieli już więc dla siebie więcej zrozumienia.
- Nie myślałem, że mi się jeszcze ułoży tak kolorowo w późnym wieku. Że się ożenię i będę obywatelem Ameryki – wyznał aktor w "Rewii".
Jego druga żona jest milionerką
Żona Pawła Wawrzeckiego jest absolwentką Akademii Medycznej w Gdańsku, ale od lat nie prowadzi już praktyki lekarskiej. Pani Izabela przeprowadziła się do Chicago, a swój talent zainwestowała w przemysł farmaceutyczny. Biznes przyniósł imponujące zyski. Majątek bizneswoman jest wyceniany na około 100 milionów dolarów.
Para poznała się, gdy Wawrzecki jeździł w tournee po Stanach. Kobieta urzekła go podobno tym, że bardzo zainteresowała się jego dzieckiem. Pobrali się przeszło 7 lat temu. Ich związek na początku wzbudził spore zainteresowanie mediów, głównie ze względu na majątek, jakiego dorobiła się Roman. W odpowiedzi Wawrzecki żartował, że po ślubie nie musiałby już pracować, bo ani jemu, ani jego córce niczego nie będzie brakowało.
O przeprowadzce nie ma mowy
Aktor jednak nie wyobraża sobie przeprowadzki do Stanów. Choć ma amerykańskie obywatelstwo i mógłby to zrobić, konsekwentnie dzieli życie pomiędzy dwa kraje. Planuje zawodowe obowiązki kilka miesięcy do przodu tak, by mieć czas zarówno dla żony, jak i dla córki.
- Czy się tam przeniosę? Nie sądzę. Córkę mógłbym zabrać ze sobą. Jednak ja tu jestem związany zawodowo. Tyle się teraz wokół mnie dzieje. Dopycham wszystko w terminarzach, żeby się wyrobić. A już są kolejne propozycje. Tu pracuję, tu jestem potrzebny – przekonywał w "Rewii".
Wawrzecki szuka więc każdej możliwej okazji, by polecieć do ukochanej do Ameryki. Ostatnią były pokazy spektaklu "Roma i Julian" w Nowym Jorku i Chicago. Podczas gdy Wawrzecki był na scenie, żona wspierała go z widowni. Po spektaklach mieli trochę czasu, by trochę wypocząć razem w ich rezydencji nad jeziorem Michigan.