Dagmara Kaźmierska z "Królowych życia" przyznała, czego żałuje. Chodzi o zabiegi upiększające
Bohaterka reality show TTV o kryminalnej przeszłości jest wielką entuzjastką poprawiania urody. Otwarcie mówi o tym, jakim zabiegom się poddała i jakie ma jeszcze w planach. Zaskakiwać może tylko jedno wyznanie.
Dagmara Kaźmierska dawniej była co najwyżej gwiazdą więziennego spacerniaka, jednak od kilku lat cieszy się telewizyjną popularnością za sprawą show "Królowe życia". Byłej sutenerce nie można odmówić charyzmy i otwartości przed kamerami.
Celebrytka chętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Nie ukrywa, że lubi otaczać się luksusami, a piękne wnętrza, stroje czy makijaże są dla niej bardzo ważne. Nic więc dziwnego, że 46-latka zabiega o to, aby wyglądać jak najmłodziej.
"Nie rozumiem tych wszystkich pań, które nie korzystają z zabiegów medycyny estetycznej i twierdzą, że starzeją się z godnością. Ja tego w ogóle nie rozumiem... Czym jest to hasło - starzeję się z godnością? Przepraszam, ale dlaczego nie można zestarzeć się z godnością i wyglądać ładnie? Czy trzeba wyglądać brzydko? Czy trzeba mieć obwisłą skórę i mnóstwo zmarszczek, żeby starzeć się z godnością? Można przecież wyglądać ładnie, można sobie pomóc i też się zestarzeć z godnością" - pisała niedawno na Instagramie.
Teraz przyznała, z jakich zabiegów regularnie korzysta i kiedy zaczęła swoją przygodę z klinikami medycyny estetycznej. Żałuje, że zaczęła tak późno.
- Miałam trzydzieści kilka lat, jak zrobiłam botoks, bo się wcześniej bardzo przed tym broniłam. Teraz stwierdzam, że to było głupie posunięcie, że się broniłam, bo to nie są jakieś wielkie ingerencje. Kwas hialuronowy, mezoterapie bądź botoks to są minimalne ingerencje, a dużo pomagają w wyglądzie zewnętrznym. Pognieciona bluzka zawsze wygląda gorzej od wyprasowanej, podobnie jest z naszymi twarzami, więc żałuję, że zdecydowałam się tak późno, bo niektóre zmarszczki się utrwaliły - powiedziała w rozmowie z serwisem Telemagazyn.
Dagmara Kaźmierska co kilka miesięcy korzysta z mezoterapii, raz na rok wstrzykuje sobie botoks. Ma kolejne pomysły na poprawę urody.
- Nie ukrywam, bardzo nęci mnie lifting, ale troszkę za szybko chyba. Byłam już nawet na konsultacji, pięknie mi pan doktor pociągnął, ale usta mi się zrobiły jak u żaby. I to mnie troszkę ostudziło - zdradziła.