Czy Robert Mazurek powiela narrację TVP Info i ministra Czarnka?
W programie "Mazurek & Stanowski" dziennikarz Robert Mazurek porównał rozdawanie willi przez ministra Przemysława Czarnka do przekazania zamku na Dolnym Śląsku dla Kolegium Europy Wschodniej za rządów PO. Część komentatorów uznała to za próbę wybronienia PiS. - Dziennikarz ma prawo do swojej opinii, ale nie może pomijać faktów - komentuje medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z UŁ.
W programie "Mazurek & Stanowski" (YouTube, Kanał Sportowy) dziennikarze Robert Mazurek i Krzysztof Stanowski rozmawiali m.in. o aferze "willa plus", czyli przekazaniu milionów złotych przez ministra edukacji Przemysława Czarnka dla powiązanych z PiS fundacji na zakup atrakcyjnie położonych willi i apartamentów z możliwością sprzedaży czy wynajęcia za kilka lat.
Jakie słowa padły w audycji?
Na początku programu obaj dziennikarze zgodnie wyśmiali sposób działania ministra edukacji – rozdawanie nieruchomości znajomym za pieniądze z budżetu państwa.
Stanowski: - Trzeba się oburzyć, bo kradną.
Mazurek (ironicznie): - Właśnie nie kradną. Mają forsę to ją rozdają i cześć. I kto bogatemu zabroni? Nikt się nie może przyczepić do żadnych założeń. Państwo rozdaje pieniądze na edukację, daje szkołom, daje organizacjom pozarządowym.
Stanowski: - Od razu nabrałem zapału do edukowania.
MAZUREK I STANOWSKI #61 - WILLA PLUS, ZRZUTKA MINUS I MARYLA
W dalszej części programu Robert Mazurek opowiedział, że jego zdaniem podobny proceder miał już miejsce za rządów PO.
Mazurek: - Opowiem pewną historię, choć ona brzmi tak symetrycznie, że aż wstyd. Nazwa brzmi: Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego. Od ministra w rządzie PO – pan Karpińskiego oni dostali zamek w Wojnowicach na Dolnym Śląsku. Jacy oni? W radzie tego Kolegium jest Paweł Kowal, czyli człowiek, który zawsze wie, gdzie leżą konfitury; jest Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska; i jest Jacek Sutryk [prezydent Wrocławia - red.]. Mają zamek jak się patrzy, ładny zamek. Zrobili tam hotel.
Stanowski: - To jest odpowiedź na te wszystkie argumenty pod tytułem: "jak "pisory" przegrają, to ich wsadzimy do więzienia". Obawiam się, że tu nikt nikogo nie będzie wsadzał.
Mazurek: - Piękna historia, rok 2014, damy im zamek. No co, naszym nie dasz zamku? No dasz im zamek! Przy tym wszystkim co to są jakieś marne mieszkania, które rozdaje ten nieszczęsny Czarnek? Tak to się kręci, niestety.
Stanowski: - To szczerze to wolałbym zamek. Ja już mam willę. Zamek byłby spoko.
Krytycy: Mazurek manipuluje
Ta rozmowa dziennikarzy spotkała się z krytyką. Część komentatorów, internautów czy polityków uznała to za symetryzm czy wręcz próbę wybronienia afery i ratowania PiS. Publicyści uznali, że dziennikarz RMF FM powtarza narrację TVP Info i ministra Czarnka na temat zamku na Dolnym Śląsku. Wytknęli też Mazurkowi przemilczenia i manipulacje. np. pominięcie faktu, że zamku za kilka lat nie można sprzedać i czerpać z niego zysków.
Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" ocenił: "Przekaz Mazurka i Stanowskiego całkowicie pokrywa się z narracją TVP". Podobnie uznała Dominika Wielowieyska z "Wyborczej", która napisała, że "niektórzy dziennikarze ulegli manipulacji TVP Info i ministra Czarnka".
Maciej Bąk, dziennikarz Radia Zet, wytknął Mazurkowi inny błąd:
"Nie, w fundacji nie ma czegoś takiego jak rada nadzorcza. Natomiast w owym gremium zasiadają również przedstawiciele władzy, czego pan mądry raczy rzecz jasna nie dostrzec. Tak, Robert Mazurek to kryptopisowiec".
Rzeczywiście w radzie fundacji Kolegium Europy Wschodniej zasiadają, prócz wymienionych przez Mazurka, także ludzie prawicy, m.in. wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski z PiS, prawicowy historyk prof. Andrzej Nowak czy Urszula Doroszewska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy.
Poza tym Kolegium Europy Wschodniej nie powstało trzy dni przed konkursem, jak w przypadku niektórych organizacji, które wygrały konkursy MEN, ale istnieje od 2001 roku. Założył je Jan Nowak-Jeziorański, "kurier z Warszawy".
Manipulację Mazurkowi wytknęła także polityczka Katarzyna Lubnauer z KO. Napisała, że w Kolegium Europy Wschodniej nie ma fundatorów prywatnych, natomiast fundacje nagrodzone pieniędzmi przez min. Czarnka są prywatne:
Katarzyna Lubnauer mówi WP: - Kolegium Europy Wschodniej ma fundatorów instytucjonalnych. Jedynym fundatorem prywatnym był tam słynny kurier Jan Nowak Jeziorański. To Kolegium to był jego testament. Reszta fundatorów to Biblioteka Ossolińskich, Województwo Dolnośląskie, Miasto Wrocław, Miasto Gdańsk i inni. Ten majątek nie może zostać przejęty przez prywatny podmiot. Oni rzeczywiście mają tam, obok Kolegium, hotel i restaurację, z których utrzymują i remontują nieruchomość – zabytkowy zamek na wodzie. Mazurek porównał to z prywatnymi fundacjami, gdzie fundatorem jest np. prof. Zdzisław Krasnodębski. Taka prywatna fundacja dostała 5 mln na zakup willi na Mokotowie, nie zajmując się nawet edukacją, tylko organizacją kongresu "Polska Wielki Projekt". Oni mogą w roku 2030 założyć tam działalność komercyjną i brać z tego pensję jako członkowie zarządu.
(Lubnauer dodaje na koniec, że Mazurek zablokował ją na Twitterze.)
Brat Mazurka w spółce Skarbu Państwa
To nie koniec krytyki Mazurka. Publicysta Marcin Tyc przypomniał przy okazji, że niektóre wille z programu min. Czarnka mają być kupione od kontrolowanego przez Skarb Państwa Polskiego Holdingu Nieruchomości (PHN). Prezesem Zarządu PHN jest Marcin Mazurek - brat Roberta. Do PHN należy na przykład atrakcyjna willa na Mokotowie.
Maciej Bąk z Radia Zet uznał, że ta sytuacja może podważać wiarygodność Mazurka w tej sprawie:
Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" także pyta o konflikt interesów: "W przypadku Roberta Mazurka jest jeszcze jeden problem. Brat dziennikarza Marcin Mazurek kieruje Polskim Holdingiem Nieruchomości, z którego pochodzi część nieruchomości z "willi plus". Czy Robert Mazurek może być w tej sprawie obiektywny?"
To nie pierwszy raz, kiedy dopatrywano się koneksji między dziennikarzem a jego bratem. Zrobił tak w 2020 roku Jacek Sasin, za co potem dziennikarza przeprosił. Polityk uznał wątek personalny poruszony w rozmowie na antenie za "nieadekwatny":
Robert Mazurek: No comment
Próbowaliśmy uzyskać komentarz Roberta Mazurka do sprawy. Dziennikarz powiedział nam: - Proszę się nie gniewać, ale nie będę niczego komentował.
Wysłaliśmy też pytanie do Prezesa Zarządu PHN, pana Marcina Mazurka, o ewentualny konflikt interesów w tej sprawie. Spółka poinformowała, że nie będzie się w tej sprawie wypowiadać.
Przypomnijmy, że w 2021 roku Robert Mazurek zaprosił na swoje urodziny wielu polityków. Na imprezie byli m.in. ówczesny szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, wicepremier Piotr Gliński, były lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka, Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski i były minister zdrowia Łukasz Szumowski. Ta sprawa też była szeroko komentowana w środowisku dziennikarskim. Stawiano pytania o granice poufnych znajomości między dziennikarzami a politykami.
W grudniu 2022 r. prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska zrzuciła z anteny Dwójki cykliczną audycję prowadzoną przez Mazurka, bowiem w porannej rozmowie RMF FM (prywatna stacja) Mazurek krytykował decyzję rządu o przyznaniu 2,7 mld zł dofinansowania dla TVP.
Medioznawca: Mazurek nie odpowiada za brata
Zapytałem medioznawcę dr Krzysztofa Grzegorzewskiego z Uniwersytetu Łódzkiego czy jego zdaniem Robert Mazurek zachował się w tej sprawie nagannie?
Dr Grzegorzewski: - Zawsze będę bronił prawa dziennikarzy z każdej strony do wyrażania swoich poglądów. Dziennikarze bez poglądów nie istnieją. Trzeba jednak oddzielić fakty i informacje od komentarzy. Nie wolno posługiwać się faktami wybiórczo i przemilczać tych niewygodnych.
Medioznawca dodaje jednak, że nie uważa Mazurka za "kryptopisowca": - On bardzo skutecznie dociska wszelkich polityków, jednej i drugiej strony, do ściany. Potrafi solidnie przemaglować i polityka PiS, i PO, i innych partii. Często wzbudza więc irytację po prawej stronie. Nie nazwałbym go więc "pisowcem".
Czy fakt, że brat Mazurka zasiada w spółce Skarbu Państwa może oznaczać konflikt interesów?
Dr Grzegorzewski: - W PRL interesowano się, kto ma babkę żydówkę i wujka w Niemczech. Polska prawica też nazywała niektórych dziennikarzy "resortowymi dziećmi", bo ich rodzice mieli rzekomo pracować w służbach PRL. Wieszanie na Monice Jaruzelskiej psów za to, że jej ojciec był generałem komunistycznym jest co najmniej nie na miejscu.
- Analogicznie Robert Mazurek nie odpowiada za życie swojego brata, za to gdzie brat pracuje i jaką robi karierę - mówi Grzegorzewski. - Mógłby ewentualnie zaznaczyć, że jego brat siedzi w PHN, ale nie ma to żadnego wpływu na jego pracę. Może bezpieczniej byłoby dla Mazurka wstrzymać się od komentarza w tej sprawie, żeby nie wynikało przypadkiem, że broni brata. Ale nie jest to obowiązek z jego strony.
- Musimy też pamiętać o konwencji programu Mazurka i Stanowskiego. To jest program internetowy, nieco satyryczny, połącznie stand-up’u z publicystyką, z przymrużeniem oka – mówi dr Grzegorzewski. - Ta konwencja oczywiście nie usprawiedliwia wszystkiego. Dziennikarze nie są kryci tylko dlatego, że robią coś na wesoło. Ale w tym przypadku ze strony krytyków Mazurka jest dość dużo bicia piany na Twitterze.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski