"Cztery Wesela": Nikt tak nie skrytykuje twojego wesela jak inna panna młoda
02.01.2020 21:34, aktual.: 02.01.2020 22:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cztery zupełnie różne kobiety i jeden cel - 25 tys. zł za perfekcyjne wesele. Czy to wystarczy, by stworzyć telewizyjny hit? Wystarczy, by przyciągnąć na blisko godzinę przed ekran.
Programów o tematyce ślubnej nigdy dość? Tak wskazywałyby kolejne decyzje włodarzy stacji telewizyjnych. Programy te zawojowały już nie tylko kanały tematyczne. "W czym do ślubu", "I że nie opuszczę cię aż do ślubu", "Ślub od pierwszego wejrzenia" czy wreszcie "Kto poślubi mojego syna". Podobnych formatów było w ostatnich latach naprawdę sporo. Prym w ślubnej tematyce wiódł na ekranie TVN.
Tym razem ze "ślubną" propozycją wyszedł Polsat, w zimowej ramówce prezentując widzom "Cztery wesela". Choć tytuł brzmi znajomo, nie nawiązuje zbytnio do słynnej komedii romantycznej. Owszem, możemy podglądać przygotowania do ślubów i przyjęć weselnych, ale znajdziemy tu też… rywalizację panien młodych.
O co chodzi? W każdym z 8 odcinków "Czterech wesel" wystąpią 4 panny młode. To wyjątkowe kobiety, mające swój styl i konkretną wizję dotyczącą ślubu. Każda jest przekonana, że to jej wesele będzie jak z bajki. Każda w najważniejszym momencie życia jest oceniana przez 3 pozostałe konkurentki.
Jako jurorki zwrócą uwagę na rozmaite detale, aby na koniec oceniać każde z wesel w czterech kategoriach: "suknia ślubna", "miejsce i wystrój", "menu", "wrażenia ogólne". Wygrywa ta, która zgromadzi największą liczbę punktów. Stawka jest dość wysoka, zwłaszcza dla świeżo upieczonych małżonków, bo to 25 tys. zł. To największa różnica pomiędzy polską wersją a oryginałem – uczestniczki brytyjskiej edycji wygrywają podróż poślubną.
Format, który przybył do nas z Wysp, okazał się przebojem nie tylko w Wielkiej Brytanii. "Four Weddings" sprawdził się we Włoszech, USA, Kanadzie, Australii, Niemczech, Finlandia, Rumunii i Francji. A jak wypada rodzima edycja?
W premierowym odcinku wzięły Sonia , Kasia, Aneta i Sylwia. Sylwia zaplanowała wesele w stylu góralskim, Aneta kaszubskim, Sonia królewskim (a konkretnie w stylu ulubionego zespołu pary młodej - Queen), a Kasia tradycyjne polskie przyjęcie.
Kaszubskie wesele Anety (na 60 osób za 43 tys. zł) początkowo nie powaliło konkurentek. W kaszubskim przyjęciu zabrakło... kaszubskiego wystroju. Zdaniem uczestniczek wesele nadrobiło tradycyjnymi zabawami i szaleństwem na parkiecie. Panie bawiły się szampańsko. Na góralskim przyjęciu Sylwii (na 85 gości za 50 tys. zł) zaś urzekła je atmosfera i wystrój, ale zabrakło... góralskiej muzyki. Przynajmniej na początku. Gdy kapela się w końcu znalazła, uczestniczki znów dały się porwać zabawie.
Królewsko rockowe wesele Soni (na 90 osób za 65 tys. zł) przygotowane było w bardzo muzycznym stylu (począwszy od menu, tortu zdobionego nutami, po płyty winylowe jako dekoracje). Konkurentki były nieco zawiedzione, że wesele nie odbywało się w pałacu i stwierdziły, że utworów z głośników było... za dużo. Ostatnie, tradycyjne wesele Kasi (60 tys. zł na 85 osób) charakteryzował przepych, tak w przypadku dekoracji, jak i jedzenia. Uczestniczkom w dużej mierze się podobało, do czasu oczepin. Zabawne konkursy i docinki weselników skutecznie popsuły im humor. Zwyczajnie poczuły się wyśmiane.
Choć panny młode różniły się niemal wszystkim: gustem, charakterem, temperamentem, to łączyło je jedno: duża skłonność do bardzo krytycznego oceniania. Docinek i ostrych komentarzy nie brakowało. Wszystkie panie potrafiły jednak wyjaśnić nieporozumienia i pogodzić się na ostatecznym spotkaniu. Punktacja, jaką sobie nawzajem przyznały, była owiana tajemnicą. To, która panna młoda wygrała, zwiastował mąż wysiadający z limuzyny.
Choć mogłoby się wydawać, że to Sonia miała najbardziej pomysłowe wesele i szybko zdobyła sympatię, zwyciężczynią okazała się Sylwia organizująca góralskie wesele. Zdobyła 72 punkty i 25 tys. zł, Sonia - drugie miejsce i 69 punktów, Aneta 66 punktów, a Kasia, której wesele najmniej przypadło do gustu koleżankom, zaledwie 34.
"Cztery wesela" po blisko godzinnym, premierowym odcinku, ma wszystko, co może zapewnić Polsatowi sukces pod względem oglądalności. Dużą dawkę rozrywki, rywalizację, kąśliwe docinki, zwroty akcji pełne emocji i weselną, choć momentami urzekającą przaśność. Czy program się przyjmie? Pokażą kolejne odcinki. Na razie "Cztery Wesela" zapowiadają się na propozycję na długie zimowe wieczory, która dostarczy powodów do śmiechu.