"Czterej pancerni i pies": Anna Lutosławska znów na ekranie!
Od jej debiutu aktorskiego minęło blisko 67 lat. Nieco zapomniana przez widzów aktorka nie zamierza rezygnować z dalszej kariery. Poznajcie losy artystki, która bez blasku fleszy stała się gwiazdą. W jej przypadku zawodowe sukcesy przeplatały się z życiowymi tragediami.
Los wystawiał ją na próby
Traumatyczne przeżycie
Lutosławska, z domu Redlichówna, zdolności artystyczne odziedziczyła po rodzicach - jej mama była malarką, a ojciec aktorem.
Pierwszą rolę zagrała w 1947 roku w filmie "Ostatni etap". Miała 19 lat, gdy wcieliła się w Urszulę - dziewczynę, która trafia do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Początkująca aktorka od razu została rzucona na głęboka wodę. Występ w produkcji był dla niej traumatycznym doświadczeniem. Anna musiała założyć autentyczny strój, należący wcześniej do więźniarki, która zginęła w obozie. To było dla niej ogromne przeżycie.
Musiała minąć blisko dekada, zanim znów pojawiła się na wizji.
Nie tylko aktorka
W kolejnych latach występowała przede wszystkim w spektaklach Teatru Telewizji. Nie stroniła także od ról filmowych.
Lutosławska nie jest jedynie aktorką. Była pedagogiem w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i na Uniwersytecie Jagiellońskim. To ona napisała scenariusz i odpowiadała za reżyserię m.in. spektakli telewizyjnych "Nie ma ptaków połowicznych" oraz "Nietrwała i trwożna". Na tym jednak nie koniec! Przez dłuższy czas przebywała w Afryce, w Algierii, gdzie zajęła się fotografią, malarstwem i zaczęła pisać książki.
W kwietniu do księgarń trafiła jej autobiografia "Skojarzenia zapisane w brulionie", w których gwiazda opisuje nie tylko swoją karierę, ale przytacza także anegdoty z życia prywatnego. Okazuje się, że nie brakowało w nim zdarzeń dramatycznych.
Nigdy nie załamała rąk
Utrata dziecka, nagła śmierć matki, ale także przyjaciół Anny - to tylko niektóre tragedie, które ją dotknęły. Nigdy jednak nie złamały ducha Lutosławskiej.
Aktorka nie ma pretensji do losu, że wystawiał ją na wiele prób. Nie wahała się przerwać kariery, czy zrezygnować z atrakcyjnych ofert pracy po to, by poświęcić więcej czasu rodzinie.
Na ekrany powróciła po blisko dwóch dekadach przerwy. Na dobre zagościła na małym ekranie. Oglądać ją można było w serialach "Klan", "Pierwsza miłość" i "Barwy szczęścia". Otrzymała też propozycję zagrania roli Nataszy - matki Elżbiety Bosak (granej przez Danutę Stenkę) z "Lekarzy". W hicie stacji TVP pojawia się z przerwami od pierwszego odcinka.
Zawsze blisko ludzi
Lutosławska uważana jest za osobę niezwykle ciepłą, obdarzoną poczuciem humoru i dystansem do siebie, a zarazem wielką miłością do ludzi. Sama zainteresowana nie ukrywa, że lubi dawać coś z siebie innym.
- Urodziłam się w poniedziałek o szóstej rano, więc muszę być pracowita, byłam kochanym dzieckiem, więc jestem uczuciowa, chętniej się śmieję, niż płaczę, nie umiem marzyć, ale mam pomysły, wiem, co to jest głód, dlatego pomagam potrzebującym - wyznała na łamach autobiografii.
Doceniona za życia
Pani Anna była wielokrotnie nagradzana. Oprócz Złotego Krzyża Zasługi została uhonorowana m.in. nagrodą im. Ireny Solskiej za całokształt dorobku artystycznego, a także istotny wpływ na rozwój polskiej sztuki aktorskiej.
"Dorobek artystyczny, pedagogiczny i literacki Anny Lutosławskiej stawia ją w rzędzie najwybitniejszych artystek teatru, które łączyły aktywną obecność na scenie z pasjami pedagogicznymi, misją społeczną i darem utrwalania swoich obserwacji słowem" - czytamy w uzasadnieniu.
16 lipca ta wybitna artystka świętować będzie 86. urodziny.