Członek KRRiT przeciwny karaniu TVN24. "To nie nasze kompetencje"

Związany z PiS Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski chce ukarania TVN za reportaż o mataczeniach komisji Macierewicza. Jednak członek KRRiT prof. Tadeusz Kowalski jest innego zdania. - Nie jesteśmy organem cenzorskim, a nasz urząd nie mieści się przy ul. Mysiej - mówi WP.

Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, związany z PiS, po skardze Antoniego Macierewicza z PiS, rozpoczął postępowanie w celu ukarania TVN za reportaż o podkomisji Macierewicza
Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, związany z PiS, po skardze Antoniego Macierewicza z PiS, rozpoczął postępowanie w celu ukarania TVN za reportaż o podkomisji Macierewicza
Źródło zdjęć: © AKPA

Przypomnijmy, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) prowadzi postępowanie w sprawie reportażu Piotra Świerczka z TVN24 "Siła kłamstwa". Nagrodzony Grand Pressem materiał, wyemitowany 12 września, pokazał, że w raporcie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza z 10 kwietnia 2022 roku ukryto i zmanipulowano dane z raportu Narodowego Instytutu Badań Lotniczych (NIAR) z Uniwersytetu Wichita w USA.

Antoni Macierewicz wniósł skargę na TVN do KRRiT. Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski (związany z PiS) uznał pod koniec grudnia, że prawdopodobnie należy ukarać TVN, bowiem jego zdaniem reportaż Świerczka może "zawierać treści naruszające ustawę o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu". Świrski sprawdza także, czy "ewentualne rozpowszechnianie nieprawdziwych i nierzetelnych informacji może naruszać warunki koncesji nadawczej udzielonej TVN S.A". Sprawa ewentualnej kary jest w toku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Członek KRRiT: odwracają uwagę opinii publicznej od TVP

Członek KRRiT prof. Tadeusz Kowalski z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z WP powiedział, że ewentualna kara dla TVN to inicjatywa Macieja Świrskiego, przewodniczącego KRRiT, a nie całej Rady. - Ta sprawa nie była nigdy przedmiotem naszych obrad - mówi WP prof. Kowalski. - Dowiedziałem się o jego inicjatywie przypadkiem, od osób trzecich. Będę prosił pana Świrskiego o informacje w tej sprawie.

Prof. Kowalski dodaje, że widział reportaż Piotra Świerczka dwa razy: - Autor dochował staranności dziennikarskiej. Podał źródła, powołał się na ekspertów. Próbował otrzymać odpowiedzi z podkomisji kierowanej przez Pana Macierewicza, ale nikt z obecnych członków komisji nie odniósł się do konkretnych informacji TVN24

Prof. Kowalski dodaje, że w kompetencjach KRRiT nie leży domaganie się sprostowań od redakcji: – Jeśli Antoni Macierewicz ma jakieś zarzuty do faktów podanych w tym materiale, powinien zwrócić się nie do KRRiT, ale do nadawcy o ewentualne sprostowanie.

- KRRiT nie jest organem cenzury – przypomina prof. Kowalski. – Nasz adres to Skwer kard. S. Wyszyńskiego, a nie ul. Mysia 5, gdzie za PRL mieścił się główny urząd cenzorski.

Pytamy, dlaczego zdaniem Kowalskiego Świrski w ogóle wyszedł ze swoją inicjatywą pod koniec grudnia 2022, kilka miesięcy po emisji reportażu?

- Mogę się tylko domyślać, że chodzi tu o "przykrycie" informacji o tym, że w tym samym czasie Donald Tusk pozwał "Wiadomości" TVP za mowę nienawiści – mówi prof. Kowalski. – Chodzi więc o odwrócenie uwagi opinii publicznej. Teraz TVP może temat TVN nagłaśniać i nakręcać falę niechęci do tego nadawcy.

Zdaniem profesora UW cała sprawa podważa zaufanie nadawców do organu państwa, jakim jest KRRiT. 

Były przewodniczący KRRiT: Świrski działa jak cenzor

Juliusz Braun, przewodniczący KRRiT w latach 1999-2003, uważa, że Świrski wykorzystuje instytucję Rady w celach politycznych: - Pod wodzą Świrskiego Rada, czyli tak naprawdę PiS, po raz kolejny przeprowadza atak na TVN. Wolne media przeszkadzają PiS-owi w realizacji ich polityki.

Braun zauważa, że Świrski działa w tym przypadku jako cenzor: – On od razu, formalnie z własnej inicjatywy, wszczął postępowanie w sprawie ukarania TVN. Przecież jeśli są jakieś skargi, to najpierw trzeba rozpatrzyć, czy są słuszne czy nie. Natomiast tu w punkcie wyjścia jest od razu "postępowanie w sprawie ukarania".

- Przy czym pan Świrski nie jest obiektywny, bo sam wcześniej wielokrotnie krytykował TVN – dodaje Braun. - W sądzie musiałby się wyłączyć z postępowania.    

Były szef KRRiT przypomina na marginesie, że od dłuższego czasu jest przez KRRiT rozpatrywana koncesja dla programu HGTV, który należy pośrednio do koncernu TVN/Warner Bros/Discovery.

- To jest kanał o domu i ogrodzie, ale, jako że należy do TVN, też ma problemy z odnowieniem koncesji – mówi Braun. – Nawet w tym przypadku Świrski zlecił dodatkowe ekspertyzy, choć wydawałoby się, że to jest kompletnie niekontrowersyjna sprawa. Powinna być to czysta formalność, a nie jest. To jest utrudnianie amerykańskim właścicielom życia. 

O co chodzi?

Przypomnijmy, że Narodowy Instytu Badań Lotniczych (NIAR) potwierdził, że Tu-154 zahaczył lewym skrzydłem o brzozę. Jednak podkomisja Macierewicza dowodziła, że zderzenia z brzozą nie było, a samolot miał spaść w wyniku eksplozji. Praca podkomisji smoleńskiej w latach 2016-21 pochłonęła 30 mln zł.

Tymczasem przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, który jest także prezesem Reduty Dobrego Imienia, a wcześniej kierował Polską Fundacją Narodową, podejrzewa, że reportaż Piotra Świerczka z TVN24 "Siła kłamstwa" (który ujawnił, że w raporcie podkomisji smoleńskiej Macierewicza zmanipulowano dane) "zawiera treści naruszające ustawę o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu".

TVN: mamy prawo krytykować komisję Macierewicza

TVN wydał w tej sprawie oświadczenie. Czytamy w nim, że "celem kary KRRiT jest próba ograniczenia krytyki dziennikarskiej związanej z działalnością podkomisji. Jest to niedopuszczalne w świetle konstytucyjnych zadań prasy, która jest zobowiązana do kontroli instytucji publicznych. W TVN będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa".

Fundacja Grand Press: władza chce zastraszyć redakcję

Oświadczenie wydała też Fundacja Grand Press, która przyznaje nagrody za najlepsze dziennikarstwo. Czytamy w nim, że "wyróżniony nagrodą Grand Press materiał Świerczka jest wynikiem wielomiesięcznej pracy dziennikarza. Niedopuszczalna jest kolejna już próba zamykania ust dziennikarzom wolnych mediów przez polskie instytucje państwowe oraz zastraszanie redakcji, by te nie poruszały tematów niewygodnych dla władzy. Powinnością dziennikarzy i mediów jest rzetelne informowanie opinii publicznej, badanie nadużyć władz i ujawnianie zatajanych przed społeczeństwem informacji. Żadna władza nie ma prawa wpływać na treść materiałów dziennikarskich ani oczekiwać publikacji materiałów jej przychylnych".

Wirtualna Polska zdecydowała się dziś pokazać reportaż Świerczka na naszej stronie. Redakcja uznała bowiem, że działania KRRiT przypominają najgorsze czasy komunistycznej cenzury. Piotr Mieśnik, redaktor naczelny WP, powiedział: - Widać, że przed nami naprawdę ponure czasy, skoro rządzący rok wyborczy zaczynają od tak bezpardonowego ataku na wolne media.

Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie