Córka Marii Romanek też wystąpiła w "Milionerach". Zgarnęła fortunę!
[GALERIA]
Pani Maria Romanek w jednej chwili stała się gwiazdą. Gdy z ust Huberta Urbańskiego padło zdanie: "to jest poprawna odpowiedź, wygrałaś milion złotych", Polacy oszaleli na punkcie sympatycznej emerytki z Bezmiechowej Dolnej. Gdy emocje nieco opadły, internauci zaczęli zastanawiać się, kim jest kobieta, która pomogła uczestniczce przy pytaniu za 125 tys. złotych. Okazało się, że będąca pod telefonem córka pani Marii, sama ma na koncie udział w "Milionerach". Poznajcie szczegóły!
Jaka matka, taka córka
Wygrywanie mają w genach. Pani Maria i jej córka Katarzyna uwielbiają dreszczyk emocji i mogą pochwalić się ogromną wiedzą. Obie zresztą postanowiły to sprawdzić. Co ciekawe, to Kasia przetarła szlaki mamie. To właśnie ona jako pierwsza z rodziny zdecydowała się na udział w "Milionerach". W kwietniu 2017 r. usiadła naprzeciwko Huberta Urbańskiego i bez większych problemów dotarła do pytania za 250 tys. złotych.
Mogą na siebie liczyć
Pytanie, które sprawiło Katarzynie problem, brzmiało: "Władysław Podkowiński zniszczył swój "Szał uniesień". Do dziś na płótnie widać ślady...?". Do wyboru miała następujące opcje: po kwasie solnym, po podpaleniu, po uderzeniach krzesłem, po cięciach nożem. Po chwili namysłu uczestniczka postanowiła skorzystać z telefonu do przyjaciela. Telefon odebrała... pani Maria.
Nie udało się zgarnąć miliona
Pani Maria wskazała ostatnią odpowiedź (po cięciach nożem), choć nie do końca była jej pewna. Córka wolała jednak nie ryzykować i wycofała się z gry ze 125 tys. złotych na koncie. Co ciekawe, typowania mamy były słuszne i gdyby Katarzyna jej zaufała, wygrałaby 250 tys. złotych.
Warto też wspomnieć, że w 74. odcinku w drugim sezonie "Milionerów" pani Maria pojawiła się wśród szóstki pretendentów do miliona, którzy walczyli o miejsce na fotelu w teleturnieju TVN. Niestety, wtedy nie udało jej się zasiąść przed Hubertem Urbańskim.