Córka Leszczyńskiego w "Dzień Dobry TVN". Ma już 15 lat
Dziennikarz zmarł 1 kwietnia 2015 roku, osierocił 12-letnią wówczas córkę. Dziewczyna razem z mamą pojawiła się w "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedziała o swoich planach na przyszłość.
Okazuje się, że nastolatka poszła w ślady mamy, Alicji Borkowskiej, która jest piosenkarką musicalową i występowała, między innymi, w kultowym "Metrze". Vesna, bo tak ma na imię córka Leszczyńskiego, póki co uczy się w szkole muzycznej i stara się komponować własne dzieła, jednak, jak przyznała, na jej debiut trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Borkowska, która przez kilka lat była partnerką Leszczyńskiego, przypomniała historię oryginalnego imienia dziewczynki (chodzi o postać z czeskiego filmu "Samotni"), a w materiale reporterskim opowiedziała o początkach związku z Leszczyńskim i jego kontaktach z córką.
Dziennikarz muzyczny i piosenkarka poznali się, gdy Leszczyński przyszedł z kolegą w odwiedziny do Alicji. - Przyszedł z Robertem, no i Robert jakoś już nie wyszedł z tego mieszkania. Miałam złamane serce, Robert powiedział: 'ja cię wyleczę'. No i mnie wyleczył. Potem okazało się, że będę mieć dziecko. Ucieszyłam się nawet. Powiedziałam: 'no wiesz, nie musisz się w to wkręcać, to moja decyzja'. A on na to: 'Ale jak to sobie wyobrażasz? Moje dziecko chodzi gdzieś po świecie, a mnie przy tym nie ma'?
Leszczyński nie pomagał za bardzo w opiece nad Vesną, ale gdy już się córką zajmował to z oddaniem. Im dziecko było starsze, tym mieli lepszy kontakt. - Na początku się wściekałam na niego - wyznała Borkowska. Później zaczęła jednak dostrzegać więź między córką a ojcem.
Gdy Vesna rosła, stało się jasne, że ma talent muzyczny. Wbrew pozorom, tata, pasjonat muzyki, nie chciał, żeby dziewczynka poszła do szkoły muzycznej, bo sam był "katowany" nauką gry na instrumentach. Kiedy jednak dostrzegł, że to pasja Vesny, odpuścił.
Leszczyński i Borkowska tworzyli zgrany duet, choć łatwo im nie było.
- Ja nie jestem dobra w związkach. Robert też nie był. Wybraliśmy najlepszą formę relacji rodzinnych - bardzo się przyjaźniliśmy - powiedziała przed kamerą. Partnerzy nie mieszkali razem, jednak to nie oddziaływało negatywnie na jego kontakty z córką.
- Zawsze mnie wspierał, kiedy tego potrzebowałam. Zawsze mogłam do niego przyjechać i wiedziałam, że jego drzwi są otwarte dla mnie o każdej godzinie - mówiła nastolatka. Wspominała też ze śmiechem, że tata pozwalał jej jeść fast foody i zawsze zabierał ją do kina, teatru, na koncerty.
Robert Leszczyński zmarł z powodu niezdiagnozowanej cukrzycy i powikłań z tym związanych.