Conrado Moreno pojechał pomóc uchodźcom i wywołał lawinę krytyki
None
Conrado Moreno
Polacy usłyszeli o Conrado Moreno dzięki popularnemu programowi "Europa da się lubić". Syn Hiszpana i Polki, który dzieciństwo spędził w kraju ojca, a dorastał i mieszka do dziś w Polsce, oswajał telewidzów programu TVP2 z ideą wspólnej Europy. I choć rozrywkowe show już dawno zniknęło z anteny, przystojny Moreno obecny jest w mediach do dziś.
Od 2011 roku jest jednym z prezenterów Studia Lotto, reklamuje też popularny totalizator na ekranie i bilbordach. Niedawno najwięcej kontrowersji wywołała jednak nie jego działalność zawodowa, a prywatna. Odruch serca, jakim była pomoc koczującym na dworcu Keleti uchodźcom, wywołała falę krytyki. Dlaczego?
KM
Na własne oczy
Podczas gdy większość z nas oglądała niedawne sceny z budapesztańskiego dworca Keleti, na którym koczowali uchodźcy planujący podróż do Niemiec, z biernością i przerażeniem, Conrado Moreno postanowił działać.
Poruszony tym, co widział w telewizji, zdecydował się pojechać na Węgry, by nie tylko pomóc uciekającym przed wojną ludziom, ale na własne oczy rozpoznać sytuację, która budzi w Europie tak wiele emocji. Podczas trzydniowego pobytu w stolicy Węgier przez kilkanaście godzin dziennie przebywał z uchodźcami. Pomagał m.in. przy rozdzielaniu darów dla cudzoziemców, ale przede wszystkim starał się ich poznać i zobaczyć, kim są przybysze z Bliskiego Wschodu. Swój wyjazd relacjonował na Facebooku, gdzie szybko spotkał się z różnymi, w tym także krytycznymi reakcjami.
Pomoc uchodźcom wywołała krytykę
Jak czytamy w tygodniku "Twoje Imperium", który opisał tę sprawę, jedni zarzucali mu, że lansuje się na gorącym w mediach temacie uchodźców, drudzy, czuli się przez Moreno pouczani. Ten jak jednak podkreśla, nie kierował się żadną z powyższych intencji.
"Pojechałem do Budapesztu dla siebie. Nie dla uchodźców czy imigrantów, bo co im dała moja trzydniowa pomoc? Pojechałem tam dla siebie, żeby być pewnym, że zrobiłem minimum tego, co mogłem, by poznać sytuację, która nas otacza" - napisał na Facebooku.
Jakie wnioski wyciągnął z tego doświadczenia?
Poruszający gest Moreno
Jak widzimy na opublikowanych przez Moreno w sieci zdjęciach, pozuje z uśmiechniętymi ludźmi, zarówno imigrantami, jak i wolontariuszami.
"Najbardziej uderzyło go, że nie spotkał tam kobiet z zasłoniętymi twarzami ani islamskich fanatyków, lecz Arabki i Arabów wykształconych i mówiących świetnie po angielski" - czytamy w tygodniku "Twoje Imperium".
Jak napisał na Facebooku Moreno, swoim wyjazdem i relacją chciał pokazać, że "ludzie, którzy przeszli piekło, potrafią się uśmiechać".
Byli też i tacy internauci, którzy nie kryli dla Moreno podziwu i uznania. Nie każdego przecież stać na taki gest.
KM