Conchita Wurst zachwyciła talią osy i nową fryzurą podczas Eurowizji!
None
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu! Poniżej film ze spotkania, na którym piosenkarka prezentuje książkę "Ja, Conchita: Moja historia. Nikt nas nie zatrzyma".
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!
Tylko ona może sobie pozwolić na tak odważne metamorfozy
Okazało się, że ci, którzy wróżyli zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu Eurowizji rychły koniec muzycznej kariery, byli w błędzie. Conchita Wurst świetnie sobie radzi w show-biznesie, a jej pseudonim przestał być anonimowy nawet za oceanem. Nic więc dziwnego, że została honorowym gościem podczas ostatniej 60. jubileuszowej edycji konkursu. Austriacka gwiazda otworzyła imprezę utworem "Rise like a Phoenix" i jak zawsze zrobiła wielkie show. Ubrana w efektowną białą suknię z trenem zachwyciła swoją talią osy, ale to był dopiero początek niespodzianek w jej wykonaniu.
Conchita zmieniała się tego wieczoru jak kameleon. W kolejnym wejściu widzowie zobaczyli ją już w zupełnie innej odsłonie (przypomnijmy, że wokalistka była też współprowadzącą imprezy). Za kulisami kobieta z brodą pokazała się w eleganckim jednoczęściowym kostiumie i... krótkiej fryzurze. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie pokaźna kolekcja peruk i sztab stylistów, którzy czekali na nią w garderobie.
Choć nietypowy wygląd piosenkarki jak zawsze przyciągał spojrzenia, to jeszcze większą uwagę przykuwał sposób, w jaki Wurst poruszała się w wysokich szpilkach po scenie. Niejedna gwiazda zazdrościła jej gracji i wdzięku. Można śmiało powiedzieć, że Conchita po raz kolejny wygrała Eurowizję.
Na kolejnych slajdach zobaczcie, jak prezentowała się podczas konkursu!