Co się stało z utalentowaną Pauliną Lendą?
None
Wielka nadzieja
Miała być wielką gwiazdą. Swoim pierwszym castingowym występem zaskoczyła wszystkich. Jurorzy programu "Mam talent" prześcigali się w komplementowaniu jej. - Obiecuję zabić, zakopać, odkopać i jeszcze raz zabić kogoś, kto ci spieprzy karierę w tym kraju - deklarował Kuba Wojewódzki.
Paulina Lenda, bo o niej mowa, wzięła udział w pierwsze edycji "Mam talent" w 2008 roku. Przebojem przechodziła do następnych etapów. Udało jej się dotrzeć do finału. Wszyscy, a najbardziej zachwyceni jurorzy, byli pewni, że o utalentowanej wokalistce będzie jeszcze głośno.
Po programie artystka przez moment starała się wykorzystać swoje pięć minut. Niestety lata mijały, a publiczność szybko zapomniała o niesamowitym głosie Lendy. Co się z nią stało?
Negocjacje nie przynosiły skutku
Okazuje się, że tuż po zakończeniu telewizyjnego show artystka podjęła rozmowy z kilkoma firmami fonograficznymi. Długie negocjacje nie przynosiły jednak spodziewanego efektu. Doszło nawet do konfliktu i przykrych sytuacji, które piosenkarka okupiła depresją.
Mało kto potrafił zrozumieć wizje i inspiracje artystki. Szybko okazało się, że promotorom bardziej zależy na spieniężeniu talentu Lendy, niż angażowanie się w ambitne projekty muzyczne.
Sytuacji nie ułatwiały skomplikowane problemy rodzinne i prywatne. Wokalistka przyznaje, że to wszystko działało na nią destrukcyjnie i utrudniało skupienie się na muzyce.
6 lat ciszy
Wreszcie artystka szukając rozwiązania swoich problemów przeprowadziła się do Anglii. Zakończyła skomplikowane rozmowy z firmami fonograficznymi i mogła wreszcie skupić się na tworzeniu autorskiej muzyki. Po rozgłosie, jaki przyniósł jej program telewizyjny, pozostał jedynie niesmak.
- Jak miło nareszcie poznać to uczucie pełnego spokoju, braku wielkich fal i sztormów, które przewracają Twoje życie na wszystkie strony... Woda się uspokoiła, na pokładzie sami bliscy mi ludzie, słońce nareszcie pokazało się w pełnej krasie... Nie zmieniłabym nic. Cała naprzód - napisała na Facebooku.
"Wolf Girl"
Po blisko sześciu latach ciszy i dopracowywania nowych utworów, wreszcie ukazały się pierwsze efekty. - To niesamowite! Dziękuję ogromnie pierwszym odbiorcom Wilczycy, mam nadzieję, że Was nie zawiodę i będziecie mogli na moment wyciszyć się w fotelu z kubkiem swojej ulubionej herbaty, słuchając tego, co stworzyliśmy - dopisała pod informacją o premierze swojej płyty "Wolf Girl".
Pierwszym singlem promującym autorski krążek jest tytułowy "Wolf Girl". Artystka podchodzi do premiery bardzo emocjonalnie. - Ja nadal nie mogę w to uwierzyć i ryczę, jak dziecko... - cieszy się Lenda.
Co dalej?
Debiutancki album został bardzo ciepło przyjęty przez najgorliwszych fanów. Wielu wyraziło zdziwienie, że żadna większa firma fonograficzna w Polsce nie była zainteresowana wydaniem takiego materiału.
Czy bez większego wsparcia osób, które tak bardzo się nią zachwycały jeszcze kilka lat temu, Paulinie Lendzie uda się wypromować? Czy zdoła przypomnieć o sobie szerszej publiczności?