Co się stało z Magdą Masny? Pamiętacie uroczą asystentkę z "Koła fortuny"?
GALERIA
Choć jej rola w "Kole fortuny" ograniczała się głównie do prezentowania przed kamerami pięknego uśmiechu, drogocennych, jak na tamte czasy, nagród i odsłaniania na tablicy literek, Magda Masny była jedną z najbardziej popularnych twarzy telewizji lat 90. Do dziś zresztą widzowie doskonale pamiętają sympatyczną asystentkę Wojciecha Pijanowskiego, która przepadła niemal bez echa po zdjęciu teleturnieju z ekranu.
Telewizyjna kariera studentki polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego skończyła się bowiem równie niespodziewanie, jak się zaczęła. Mimo prób i chęci, Masny nie udało się dłużej zagrzać miejsca na szklanym ekranie. Po zawrotnym sukcesie w "Kole fortuny" prezenterka poznała smak porażki. Jak stwierdziła w jednym z wywiadów: "telewizja ją wypluła". I choć długo szukała swojego miejsca w zawodowym świecie, w końcu je znalazła. Zobaczcie, jak potoczyło się jej dalsze życie.
Wcale nie chciała pracować w telewizji
Magda Masny nie marzyła o pracy w telewizji. Nie wiedziała nawet, że TVP szykuje nowy rozrywkowy program, pierwszy na zagranicznej licencji. W 1992 roku, kiedy "Koło fortuny" pojawiło się na ekranie, Masny miała 23 lata i była zabieganą mamą 3-letniego Jasia. Do udziału w teleturnieju zgłosił ją fotograf, autor sesji z jej udziałem jeszcze z czasów liceum. To on pokazał producentom teleturnieju długonogą szatynkę, która zainteresowała ich do tego stopnia, że zaprosili ją na próbę kamerową. Jej występ oczarował wszystkich zebranych na castingu.
Gdy zniknęła z ekranów, zajęła się pracą naukową
„Koło fortuny” podbiło serca Polaków, podobnie jak śliczna prowadząca. Wyrazy sympatii widzów przejawiały się głównie w postaci licznej korespondencji. Pisali nie tylko mężczyźni, ale i panie zachwycone stylem Magdy Masny. O ten, jak się okazuje, dbała małżonka Wojciecha Pijanowskiego, Elwira, która przygotowywała kreacje dla telewizyjnej hostessy.
Przez siedem lat, z krótką dwumiesięczną przerwą związaną z drugą ciążą (kiedy to zastępowała ją Anna Samusionek), prezenterka królowała na ekranie. W 1999 roku stacja zdecydowała o zakończeniu produkcji teleturnieju.
Kiedy pięknej asystentce podziękowano za współpracę, postanowiła wrócić do porzuconych przed laty przedsięwzięć. Jednym z nich były studia na filologii polskiej, przerwane, gdy na świecie pojawiło się jej pierwsze dziecko.
Znów trafiła na szklane ekrany
Tytuł magistra zdobyła na Uniwersytecie Szczecińskim, później kształciła się również w dziedzinie public relations, z którą przez jakiś czas wiązała swoją zawodową przyszłość. W latach 2001-2003 była zresztą szefową działu PR w jednej z odzieżowych firm. "Koło fortuny" nie zakończyło jednak definitywnie jej przygody z mediami.
Masny po powrocie ze stolicy do Trójmiasta, skąd pochodzi, starała się odnaleźć w telewizji regionalnej. Pracowała w lokalnej stacji Tele-pop i gdańskim oddziale TVP, gdzie prowadziła "Panoramę". Niestety, znana i lubiana wśród widzów twarz nie wystarczyła, by Masny zagościła w informacyjnym programie dłużej.
"Telewizja mnie wypluła"
Po dwóch miesiącach pracy musiała pożegnać się z serwisem informacyjnym, a tym samym karierą w telewizji. Nie zdobyła tzw. karty telewizyjnej. Uznano, że nie prezentuje wiadomości z odpowiednim naciskiem w głosie. Choć nigdy otwarcie nie przyznała, że jest jej przykro, że właśnie tak potoczyły się jej losy, z niektórych wypowiedzi można odczytać, że była jednak rozczarowana.
- Przez jakiś czas miałam wrażenie, że telewizja mnie wciągnęła, a potem wypluła. Niespecjalnie było gdzie mnie zagospodarować. Wszystkie duże teleturnieje były już obsadzone - powiedziała w jednym z ostatnich wywiadów.
Spróbowała w polityce
Magda Masny szybko pogodziła się z faktem, że jej przygoda ze szklanym ekranem dobiegła końca. Przez jakiś czas chwytała się rożnych zajęć, m.in. organizacją przyjęć i cateringiem w restauracji swojej matki, a nawet polityką. W 2005 roku startowała w wyborach parlamentarnych z listy Partii Zielonych, a cztery lata później do Parlamentu Europejskiego z ramienia Porozumienia dla Przyszłości - w obydwóch przypadkach bez sukcesu. W końcu znalazła zajęcie, które przynosi jej prawdziwą satysfakcję.
Prowadzi kwiaciarnię w Gdańsku
Magdalena Masny dziś jest florystką. Do tego zawodu przygotowywała się dwa lata (tyle zajęły jej odpowiednie kursy i szkolenia). Jest właścicielką kwiaciarni w Gdańsku, ale jej działalność wykracza poza układnie bukietów. Dawna asystentka Pijanowskiego projektuje też ogrody. To właśnie ta tematyka interesuje ją do tego stopnia, że widziałaby siebie w telewizji właśnie w programie o ogrodach. Jeśli otrzymałaby tego typu propozycję, jak wyznała: ''wtedy nie zastanawiałabym się nawet dwóch sekund".
Nie tęskni za telewizją
Ostatnio TVP ogłosiła, że reaktywuje kultowe "Koło fortuny". Jak się okazało, nie tylko widzowie podchodzą z dystansem do nowego pomysłu Jacka Kurskiego. Magda Masny również nie pała entuzjazmem na myśl o powrocie show na antenę.
- Myślę, że raczej nie byłabym skłonna, by wrócić do programu. Gdyby taka propozycja padła, musiałabym ją bardzo mocno przemyśleć, bo mam teraz zupełnie inne obowiązki - przyznała jakiś czas temu na łamach "Super Expressu".